Odśwież stronę!

PRZEWODNIK prz

MAŁEGO

SZAMANA

 

 

...czyli co trzeba wiedzieć

przed ceremonią ayahuaski 

- Savoir-vivre po drugiej stronie lustra.

- Mapa przestrzeni duchowych.

- Co może nas spotkać ?

- Jaką przyjąć postawę duchową ?

 

 

 


 

 

 

 aaerffUBIÓR

 

Dlaczego

ceremonialne

ubrania Słowian

muszą być białe?

 

 

Wszyscy ludzie
na całym globie posiadają stroje obrzędowe - inne na chrzest, ślub, pogrzeb czy uroczystość, związaną z oddawaniem czci bogom.

 

 

ceremony

Szaty mistrzów ceremonii
zazwyczaj w jakiś sposób ich wyróżniają. Podkreślają autorytet osoby
lub rodzaj i doniosłość odprawianych rytuałów.
Wyjątkiem jest ceremonia ayahuaski! Tu celem jest poczucie JEDNOŚCI,
a przy tym pełna swoboda ruchów szamana ważniejsza jest niż splendor
jego wyglądu.

Bogate haftyi liczne ozdoby w postaci symboli, totemów albo zwierząt mocy
mają ochraniać czakry 
i meridiany przed wnikaniem ciemnych energii.
Oczywiście tę samą rolę spełniać może dym kadzideł i ziół, szamańska grzechotka
albo pełna mocy MYŚL szamana (wszystko jest energią).
Design ubioru zależy zatem od gustu, wyobraźni, wiedzy, oryginalności, epoki,
i charakteru imprezy. Rzadziej od mody, gdyż ogromną rolę odgrywa tu tradycja, 
np. u Eskimosów rytualnym strojem są jedynie... tatuaże.

 Foto: Ceremonia Tutenchamona. 

 

slav00Każda kultura
ma nieskończoną możliwość wyrażenia siebie i w tym kontekście
wydaje mi się nieco żałosne, gdy Europejczyk stylizuje się na Indianina
bądź kogoś, kim (w tej inkarnacji) nie jest i już raczej nie będzie. 
Szaman, który autentycznie spełnia się wśród swego ludu, szuka własnych
środków wyrazu, które 
nawiązują do jego tradycji i wyrażają ducha 
wspólnych przodków. 

Dobrze jest zachować przy tym trzeźwy rozum i wysoką świadomość. Bo gdy
w dziedzinie stroju 
pojawia się zbyt wiele sztywnych przepisów, umyka
istota sprawy.
Nieodżałowany George Carlin dostrzegł niegdyś, że katolicy muszą zdjąć
czapki z głów, by uszanować Boga, katoliczki z kolei muszą te głowy przed
obliczem Pana okryć. - U Żydów zaś jest odwrotnie czyli: Katolicy i
Żydówki występują przed Bogiem z gołą głową, katoliczki i Żydzi 
- z przykrytą.

 

capkaDo tego 
każda religia ma inne nakrycie, istnieją najróżniejsze turbany, bereciki, mitry, 
jarmułki... Jeden wkłada, drugi zdejmuje... I w obliczu tego czapkowego szaleństwa
Carlin nie wierzył już w żadnego Boga, który każde wkładać bądź zdejmować
czapkę. - Mam dokładnie tak samo!

 

Na ceremoniach
przestrzegam tylko ogólnie przyjętych norm;
Po pierwsze - potrzebny jest obrządek. Trzeba dołożyć trochę starań i podkreślić
doniosłość rytuału. Bo jeśli z wielką troską o wygląd szykujemy się np. na rozmowę
o pracę, egzamin czy randkę..., to na spotkanie istot ze światła nietaktem byłoby
przybyć zaniedbanym.

 

 

slowianinPo drugie - kolor. 
Syberyjscy szamani (dziś także i nauka) uważają paletę barw za instrument
do sterowania 
ludzką psychiką. Oddziałuje ona bowiem na regulację 
hormonalną, a tym samym na uczucia.
Każda barwa ma własną częstotliwość i stale wywiera na nas wpływ.  
Podoba się lub nie, ponieważ rezonuje (lub nie) z częstotliwością impulsów,
generowanych przez mózg. - Dowodzi tego test kolorów Luschera.

Oddziałując na uczucia, leczy wiele dolegliwości psychosomatycznych -
nawet u niewidomych, bo ludzkie włókna nerwowe są jak światłowody.
Wystarczy skontaktować barwę ze skórą.

- Nasi przodkowie doskonale o tym wszystkim wiedzieli; Wiązali czerwoną
chustkę na poparzeniach, zieloną zakrywali oczy w przypadkach histerii.
Wielu z nas także i dziś wiąże czerwone wstążki przy niemowlakach, zaś
panny młode skrywają pod białą suknią coś niebieskiego.

 

  

Każdy człowiekblu 
intuicyjnie wie, jakiej potrzebuje energii i na ceremoniach musi mieć
dowolność w wyborze barwy stroju.
Jedynym moim warunkiem jest jego jasny odcień! - Ciemne i ciężkie kolory
wibrują na niskich częstotliwościach i przyciągają odpowiadające im,
ponure energie. - Lepiej tego unikać!

Sama (niemal zawsze) wybieram i preferuję biel, ponieważ mieści w sobie
wszystkie kolory tęczy. Tzn. nie zamyka człowieka w jednej częstotliwości. 
Poza tym ułatwia pracę szamana. - Na białym lepiej "widać" kolor aury bądź
obce wpływy... Jest też wyrazem dążenia uczestnika do światła, boskości,
wewnętrznej czystości i doskonałości. - A Światło i Boskość na to reagują. 
Ważnym argumentem, przemawiającym za bielą jest też fakt, że łączy nas
z energetycznym polem wiedzy przodków.

 

 

b30Odświętne
stroje PRASŁOWIAN od zawsze są białe, ozdobione dodatkowo czerwonym
lub błękitnym haftem! Biały uważany był u nas za święty, ponieważ (wraz
z niebieskim) jest to 
barwa naszej matki, bogini Leil, -  Biało-niebieskie szaty
nosili kapłani od spraw duchowych, Czerwone hafty i płaszcze 
to z kolei pamiątka
po ojcu, bogu Panu (o
pis boga poniżej) i haftem czerwonym ozdabiali swoje
okrycia kapłani, zajmujący się sprawami ziemskimi.

 

Symbolicznie biel oznacza
rozwiązanie 
problemów, wolność od przeszkód i nieskończone możliwości.
Kojarzy się więc z transformacją; "śmiercią" starego i NOWYM POCZĄTKIEM.
Nawet stroje żałobników były białe, bo śmierć to także czyjaś transformacja. 
W tym jednak przypadku szaty ozdobione były dodatkowo "welonem",
nawiązującym do Welesa - boga światów podziemnych.

 

 

11401551 889011737829177 1900500067752559871 nReasumując
każdy, kto oczekuje od Ayahuaski rozwiązania problemów
i kto pragnie nowego początku... Każdy kto chce sięgnąć 
do świata nieskończonych możliwości, otrzyma dodatkowe
wsparcie, jeśli na ceremonię otoczy ciało kolorem białym.

 

Abstrahując od tradycji 
i symbolu 
biel zawsze stwarza uroczyste wrażenie,
pozwala pominąć elegancję i modę, a w przypadku
CEREMONII AYAHUASKI najważniejsze jest, by było nam
ciepło, przytulnie i miło. 

Korzystne są też "szaty" z naturalnych i przyjaznych
dla 
ciała włókien, ale to już nie jest żaden wymóg. 

 

Ważne, aby dołożyć 
trochę starań, bo podświadomość kocha... show. - Im skrupulatniej przygotowany jest obrządek, im więcej poświęcimy mu troski i uwagi, tym szerzej otworzą się bramy naszej percepcji!

  

  

nztTradycję
bieli ceremonialnej kontynuowali indyjscy bramini, a także
kapłani 
Egiptu i Grecji.

 

Rys. z lewej:
Ozyrys - przybysz z Hiperborei (praojczyzny Słowian), założyciel Egiptu i twórca  misteriów z udziałem Acacia nilotica (DMT).
Pośmiertnie został okrzyknięty Panem Świata Podziemnego i Duchowego. Tu: w odświętnym stroju szamana z nieodłącznymi  gadżetami.

 


 

 

 

RassSZAMAŃSKIE  

PRZESTRZENIE

DUCHOWE

 

 

Obszar
naszych działań

ma ściśle ustanowiony
porządek. Z grubsza rzecz
biorąc, dzieli się na trzy grupy
podstawoWe: świat dolny, świat
środkowy i świat górny.

 

 

ŚWIAT DOLNY, Nawia,
to świat podziemny, podświadomy, zapełniony przez nasze uczucia i duchy. - W mitologii słowiańskiej NAVIA oznacza wszystko to, co nie -jawne, u Greków był to HADES, możemy też nazwać go astralem.

 

  

gornyŚwiat ten
zawiera w sobie złożony system "piekieł" czyli ogrom wielowymiarowych 
realności. W wyższych partiach, w tzw. SŁAWI (jasnej Nawi) spotykamy
niezliczone 
duchy przyrody, opiekunów zwierząt, siły życiowe, ciała
niebieskie, a także aniołów, posłańców, pomocników...

Natomiast im niżej, tym mroczniej! 
Tam roztacza się przed nami obszar ciężkich uczuć, duchów chorób,
problemów, zbłąkanych dusz, upiorów oraz wszelkiego typu istot
demonicznych.
Tam możemy dotrzeć też do "krainy cieni" (strefy umarłych) we wszystkich
jej możliwych odsłonach. A na samym dnie mieści się siedziba Władcy
Podziemi, boga Wielesa (Hadesa).

 

 

slon2 - ŚWIAT ŚRODKOWY, Jawia

to jawa, ułuda... Królestwo Natury i strefa ludzi - fizyczny świat,
którym żyjemy.

Terż istnieje tu wiele poziomów rzeczywistości  - od przestrzeni
powietrznych dla ptaków, szczytów ośnieżonych Himalajów przez
dżugle, pustynie, pola, lasy, jeziora i rzeki aż po jaskinie, nory 
i najciemniejsze głębiny oceanów....

Jest to miejsce najbardziej ze wszystkich niebezpieczne i pełne napięć,
gdyż tu właśnie ścierają się siły niebiańskie z mrocznymi, siły światła z
ciemnością. Rządzi nim bóg Perun (gromowładny).

 

 

a7t3 -  ŚWIAT GÓRNY, Prawia

to strefa "Nieba" (Logos), miejsce zamieszkania istot ze światła - królestwo
MIŁOŚCI. - Pozostaje całkowicie niewidoczny i najczęściej jest nieświadomy. 
W mitologii słowiańskiej określa się go mianem PRAWIA (świat przyczynowy).
Od niego pochodzą słowa: prawo, prawość, prawda...itp. 

Tu zdobywamy wiedzę, znajdujemy odpowiedzi na miliony trudnych pytań i
czerpiemy moc do pracy duchowej. Jest to kraina Jasnych Bogów, tworzących
PRAWO dla Nawi i Jawi. Rządzi tu myśl twórcza i siła sprawcza, byt nadrzędny.
Na tym poziomie jesteśmy współtwórcami naszej małej, prywatnej
egzystencji.

Na najwyższym poziomie, w Centrum Galaktyki, króluje Stwórca Galaktyk,
Pan Wszechświata - słowiański Swaróg (majański Hunab-ku...) 

Do tych wymiarów można uzyskać dostęp tylko przez śmierć (lub na ceremonii 
ayahuaski). I po osiągnięciu odpowiedniego stadium rozwoju przechodzimy na stałe
w coraz doskonalsze światy, aż sami stajemy się... "bogami".

 

 

Żadna z trzech,kZpA1a 
wymienionych przeze mnie stref nie jest bardziej rzeczywista od innej.
I żadna nie ma szansy bytu w oderwaniu od reszty. Współistnieją we
wzajemnej zależności. Wszystkie też są tak samo zróżnicowane i
wielowarstwowe jak Ziemia, na której ryba z mrocznych głębin oceanu
nie musi mieć pojęcia o istnieniu Nowego Yorku.

ŚWIAT GÓRNY łączony jest z tzw. szamanami "białymi" - magami i kapłanami.
Ich zadaniem jest przewodnictwo i nauczanie.

PODZIEMIE to cel wędrówki szamanów "czarnych" - najczęściej uzdrowicieli.

 

 

Nie chodzi tu, 
bynajmniej, o czarno - biały podział w sensie dobra i zła, tylko o specyficzny rodzaj pracy i szczególne predyspozycje do obchodzenia się
z określonymi energiami;

 

 

shaman bCZARNI SZAMANI
natykają się w swojej strefie na coraz mroczniejsze i coraz bardziej
przerażające warstwy, gdzie walczą z duchami chorób, wykonują egzorcyzmy
bądź odprowadzają zbłąkane dusze tam, gdzie ich miejsce.
Podobnie jak czarni magowie (czarna magia to manipulacja drugim człowiekiem)
przejmują całkowitą władzę nad swoim pacjentem, lecz w tym przypadku robią
to na zlecenie i wykonują za chorego  całą "brudną"robotę.  Bo... potrafią.

 

Ich praca
adresowana jest do ludzi, którzy nie mogą pomóc sobie samodzielnie, nie
panujących nas sobą, nie zainteresowanych lub z powodu niedomagań
niezdolnych do samorozwoju i pogłębiania wiedzy duchowej.

 

 

szamanka 2BIALI SZAMANI 
zaś z założenia tylko kierują ludzi ku "niebu" i głębszemu samopoznaniu. 
Zwracają uwagę na ich własne moce i konieczność przemiany negatywnych 
wzorców. Uczą metod, pozwalających przekroczyć granice swoich możliwości
i osiągnąć szczęście.
Ogólnie czuwają nad prawidłowym rozwojem jednostek i całego plemienia.
Na ceremoniach ayahuaski prowadzą ludzi do "centralnego komputera"
WIELKIEGO DUCHA, tam, gdzie naprawia się matrix. Pomagają lepiej
zrozumieć, utrwalić i zastosować otrzymaną Wiedzę w praktyce. 

 

Naturalnie żadna ze stref
nie jest ściśle zarezerwowana. Każdy szaman może udać się, dokąd zechce,
jednak... Wilka zawsze ciągnie do lasu. - Mnie pociągają światy górne!

 

Jako białej szamance
tradycja nakazuje mi "głosić" nauki, które gwarantują ludziom: błogosławieństwo, miłość, szczęście i dobrobyt, powodzenie w "łowach", płodność, obfitość Natury, moc do walki z chorobą bądź przeciwnościami losu. 

 

 


 

 

 

a1JASNE

I CIEMNE

MOCE 

 

 

 

Zarówno wśród adeptów
szamanizmu białego jak i czarnego wyodrębnić można ludzi, których praca niesie radość i tych, którzy sprowadzą na ludzi cierpienie.  Krótko mówiąc - dobrych i złych.  Nas interesują tylko pomocni i pożyteczni, lecz... Żeby była jasność - szamani nie są aniołami!

 

Na tej ścieżce sh x
trzeba poznać również "diabelskie" sztuczki - choćby po to, by umieć
czasem zagrać z "diabłem" jego własnymi, znaczonymi kartami.
I każdy z nas musi być w pełni świadom swego cienia. - Gdy zajdzie
konieczność, użyjemy także ciemnych mocy, bo szamanizm to nie
jednoznaczne dobro czy zło, ale... Umiejętność zgrabnego poruszania
się na wąskiej ścieżce między nimi.

Na początek zdefiniujmy, co to jest ZŁO (zła energia)? - Złą energię ma
muszla klozetowa i na pewno byłaby czymś okropnym na stole
kuchennym, ale czy ktoś wyniósłby owo "zło" z toalety? Złem jest
bombardowanie domów, lecz zburzenie walącej się, dwustuletniej chałupy
w celu budowania nowej czyni siłę niszczenia pożyteczną. 
Złem jest zabijanie, lecz nie wtedy, gdy zabijamy niszczące nas pasożyty, 
mamy ulżyć zwierzęciu w agonii lub uchronić się przed śmiercią z głodu.

 

 

Szamanizm to wielka sztuka 
użycia właściwej siły we właściwym momencie - dla ogólnie pojętego dobra i pożytku Całości. Nie jest zatem ważne, jakiej mocy
używa szaman, istotna jest jego INTENCJA i dobre efekty wszelkich działań. 

 

 


 

 

 

axis mundi mundiAXIS

MUNDI

 

 

 

...jest
łącznikiem
między trzema

omówionymi wyżej
światami. 

 

 

To symboliczna oś,
wokół której kręci się cały Wszechświat, odczuwalny znak jedności całego kosmosu i 
między-wymiarowa brama czasu. - Tę samą rolę może spełniać kostur maga, totem, brama, święty kamień, góra lub nawet... królicza nora.

 

 

 

kosmiczne drzewoNajczęściej Chomik
jest to jednak struktura pionowa, a ideałem 
- drzewo, rosnące w świętym gaju. W pewien
tajemniczy sposób jest ONO rozpoznawalne
"na pierwszy rzut oka". - Wrasta swymi
korzeniami głęboko w świat podziemny,
koroną zaś sięga świata bogów. 

Każdy, nawet najbardziej trzeźwo stąpający
po ziemi człowiek - jeśli naprawdę pozwoli
sobie głęboko p o c z u ć, zdumiewająco 
łatwo nawiąże przy takim 
drzewie łączność 
z duchami przyrody i z Wszechświatem.

 

W czasach 
przedchrześcijańskich bardzo surowo karano tych, którzy ośmielili się ściąć axis mundi.

 

 

axisZawsze, 
ilekroć któryś z moich gości ma problem z otworzeniem 
się na przesłanie ayahuaski, prowadzę całą grupę pod 
któreś z naszych kosmicznych drzew.
Stało się już regułą, że ONE potrafią czynić cuda! Bez
względu na to, czy uczestnicy mi wierzą czy nie, zabieg 
ten naprawdę DZIAŁA!

I zdarza się też, że duch  drzewa zjawia się potem na ceremonii
jako niezwykle inteligentny i bardzo, bardzo dowcipny gość
o zielonych "kocich" oczach,  ale...
To już jest temat na jedną z bajek dla moich wnuków.

 

 


 

 

 

zwierze m2aZWIERZĘTA

MOCY,

PRZEWODNICY

I OBROŃCY 

 

 

 

opisani są
szeroko w literaturze
fachowej, tu streszczę się
więc tylko do ogólnie przydatnych,
oczywistych informacji. 

 

 

Do grupy zwierząt mocy,
przewodników i obrońców zaliczają się duchy przodków, roślin, drzew lub żywiołów, ziwerzęta, postaci z mitologii czy nawet... bogowie. Mogą to być też anioły lub stwory kompletnie nie z tego świata.

 

 

234Istoty te ukazują się 
wszystkim 
ludziom - nie tylko szamanom. Ich ogromne zainteresowanie
i uczynność po drugiej stronie lustra bierze się stąd, że praca dla nas leży 
w zakresie ich własnej ścieżki rozwojowej.
Jeśli tylko nasze motywy są czyste, a darowane moce używane w sposób
właściwy, wzbogacą naszą wiedzę we wszystko, o czym się filozofom
nie śniło. 

Im potężniejszy jest szaman, tym więcej ma duchów opiekuńczych, które
mu pomagają i chronią go w każdej sytuacji. Ale... UWAGA! Żadna z tych
istot nie lubi być zabawką!
Ci, którzy wchodzą w duchowe światy tylko dla mocnych wrażeń, szybko
tracą z nimi połączenie i - gdy znajdą się w prawdziwej potrzebie,
pozbawieni będą wartościowej pomocy.

 

 

ZWIERZĘ zz

MOCY

 

to DUCH gatunkowy
konkretnej rasy ptaków, ssaków...itd. Każdy jeden człowiek może poznać
i wejść w jego "posiadanie". Zdarza się to nawet we śnie.
Jeśli ukaże się więcej niż raz albo dwa, to z całą pewnością mamy do czynienia
ze zwierzęciem mocy! Zazwyczaj goni swego "pana", żeby go pożreć lub na odwrót,
pozwala dopaść i skonsumować samego siebie.
Obojętne kto kogo - w każdym przypadku chodzi o to, żeby z dwóch istot, człowieka
i np. lisa, stworzona została jedna o sile, mądrości i umiejętnościach
obydwu.

 

  

zw7Oczywiście 
metod osiągnięcia tego samego efektu jest wiele. Zdarzyło mi się raz
"narodzić" w gnieździe orła. Pamiętam jak bardzo długo wykluwałam się
z jaja, ćwiczyłam moc swoich skrzydeł, a potem uczyłam się jeszcze szybować
po nieboskłonie astralnego świata...

 

Szaman, 
który naprawdę chce korzystać z
tej osobliwej symbiozy, musi
pozwolić takiemu stworzeniu w sobie żyć. Dziwne szamańskie tańce wokół
ogniska to często dopełniający się proces takiej właśnie integracji. - Nauka
kontroli nad świeżo zamieszkałą w nas "bestią".
Dla ułatwienia - niektórzy przebierają się w skóry albo doprawiają sobie
skrzydła i... Robią, co mogą, by istota owej bestii stała się ich "drugą
skórą", doskonale odczuwalnym w sobie "drugim JA".

 

 

188Szamani
skrupulatnie uczą się korzystać z siły i sprytu swojego zwierzęcia.
Wzbudzają w sobie naturalny, krwiożerczy instynkt drapieżnika,
starają się wyć jak wilk albo poruszać się jak niedźwiedź, jeleń
albo bizon... - Dobrze jest czynić to regularnie (oczywiście pod 
naszą szerokością geograficzną niekoniecznie na oczach sąsiadów).

 

W każdym przypadku
rezultat zawsze jest fantastyczny! Ilekroć zmuszona jestem 
walczyć o duszę jakiegoś biedaka, w potrzebie mogę zamienić
się w orła, wilka, smoka albo gigantycznego węża... Mogę
 złowrogo syknąć, zmieść potwora potężnym skrzydłem
z powierzchni planety lub parsknąć ogniem...

 

    

zwierze mWiększość znawców tematu 
twierdzi, że zwierzę mocy musi być związane z naszym
terytorium czyli musiał by to być niedźwiedź, żubr, wilk,
zając, koń..., a choćby i przedstawiciel wymarłego już
gatunku, jak tur, tarpan czy dinozaur (smok)...

Praktyka jednak przeczy tej teorii, bo meldują się u nas
także egzotyczne stwory, stąd niektórzy dzielą zwierzęta 
mocy na "totemy" i "przewodników".

Zwierzę totemiczne ma pochodzić z rodzimej ziemi szamana
i jest z nim związane całe życie. Przewodnik zaś może
być egzotyczny i (teoretycznie) zjawia się jako gość
- na krótki czas.

 

Tylko teoretycznie,
bo doświadczenia tzw. szamanów indygo  zdecydowanie zachwiały wszystkimi ogólnie przyjętymi na całym świecie zasadami, ale...

 

 

00jNasze"życie plemienne" 
toczy się często na facebooku, gdzie cała planeta jest
"naszym" 
terytorium. I wielu z nas poznaje świat natury  jedynie
przez  discovery channel, zagryzając brazylijską pomarańczą,
afrykańskim  kiwi lub azjatyckim mango... - Pożywienie, 
importowane z różnych stron świata, przesycone jest wibracją 
miejsc, z których pochodzi, a rośliny mocy do naszych podróży 
psychodelicznych również sprowadzamy z najróżniejszych krajów
egzotycznych.

Ponadto, na naszym terenie także żyły niegdyś zwierzęta
ciepłolubne, bo panował tu klimat tropikalny lub subtropikalny.
Na Syberii wciąż odnajdywane są np. zamarznięte mamuty z
niestrawioną jeszcze resztką pożywienia. 

 

Akurat teraz 
budzi się nasza pamięć kolektywna z czasów Złotego Wieku, kiedy to na obszarze obecnej Polski mieszkały także lwy i słonie.

   

 

33POMOCNICY

 

 są jak przechodnie
na deptaku. Chwilowo podążają w tę samą stronę, co my, jednak
mają własne 
zadania i z zasady nigdy nie odzywają się jako pierwsi. 
Może to być indiański czarownik, dowolne bóstwo, duch drzewa lub
zwierzęcia, a nawet krasnal...
 

Psychodeliczny savoir-vivre nakazuje ich z szacunkiem powitać, w
żadnym wypadku - obrazić, a wtedy na pewno pomogą poruszać się po
tamtym świecie. - Zazwyczaj wiele można się od nich nauczyć. Potrafią
wskazać nam właściwy kierunek lub udzielić cennych rad.
I w każdym niemal przypadku obcowanie z nimi to jednorazowa
przyjemność, tzn., że raczej nigdy ich już nie spotkamy.

 

 

146OBROŃCY

 

...to najczęściej
"ludzie", węże, smoki..., które pełnią rolę doskonałych przyjaciół.
To oni nas wybierają i choć także nie odzywają się jako pierwsi, zdecydowanie
silniej od przewodników zaznaczają swoją obecność.
Za nic nie pozwolą się zignorować, mogą np. tarasować nam przejście i
najczęściej rzucają nam jakieś wyzwania; musimy rozwiązać łamigłówkę albo
jesteśmy zmuszeni stoczyć z nimi walkę, jak bohater "Avatara" z Torukiem
Macto.

Gdy staniemy na wysokości zadania, stają się wartościowymi przyjaciółmi. 
I w potrzebie zawsze możemy na nich liczyć.

 


 

 

 

POSTACIEWMN

ARCHETYPOWE

 

 

 

...jak Horus,
Budda, bóg Siva,
Aya (Gaja)... itd.
istnieją w świadomości

zbiorowej od tysięcy
lat.

 

Wyróżniają się wyjątkową mocą. 
Mogą wystąpić w roli pomocników, przewodników, obrońców, zwierząt mocy... Łączą w sobie dwie, trzy lub wszystkie te funkcje po trochu. Charakterystyczne wśród nich BÓSTWA to jedyne istoty, którym zdecydowanie warto użyczyć własnego ciała!

 

bf3e08aJest to dla nas
wielkim doznaniem ŁASKI i jeszcze większym szczęściem. - Uczucie
nie do opisania! Przenika nas cudowność boskości i wszechmocy,
stajemy się na chwilę - dosłownie - gromowładni, zharmonizowani
z całym istnieniem we wszystkich wymiarach, pełni uzdrowicielskich 
mocy i nadludzkiej siły, dosłownie niebiańscy... - Na krótki czas.

Dla mnie najpiękniejsze i zawsze najgoręcej oczekiwane są spotkania 
z Ayą, zatem poświęciłam jej osobną zakładkęWieleprzykładów jej
wystąpień 
znajduje się także w relacjachCzasem się zdarza, że Aya-bogini
mylona jest z Maryją, która w rzeczywistości - choć nigdy boginią nie była
- zajęła należne jej miejsce.

 

 

Podobnie A7ma bóg Słońce, 
Apollo, który niemal zawsze uznawany jest przez uczestników ceremonii
za Jezusa. - Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż Jezus jest  postacią 
alegoryczną, a jego wizerunek. Stworzony został celowo na obraz
i podobieństwo istniejącego we wszystkich kulturach boga Słońca.
Dowodzę tego w kalendarzu świąt szamańskich, patrz: przesilenie zimowe. 

Tu pragnę tylko podkreślić, że "Polacy nie gęsi, swoich bogów mają".
Przez tysiące lat przed narodzinami żydowskiego mesjasza, nosił
miano Apollo i wywodzi się z kultury Prasłowian. 

 

 

6ebWedług mitologii greckiej 
każdego roku wyjeżdżał z Hellady na daleką Północ, by spędzić zimę
w ojczyźnie, gdyż - jak już wspomniałam,panował wted u nas klimat
tropików.
A Ponieważ - rzeczywiście - piękno  postaci Apollona jest zniewalające,
Grecy przerobili go nieco na typ "don Juana".   

 

Jak pisałam w zakładce o Ayi, 
ci, których starożytni nazywali bogami (nie mylić ze Stwórcą
czy Absolutem)  to w większości przypadków emanacje określonych
sił Uniwersum lub Natury. 
Są to samoświadome iatoty, o całe niebo wyżej rozwinięte od nas,
zdolne nawiązać z nami kontakt i zazwyczaj niezwykle pomocne.
Oczywiście kontakt ten jest ułatwiony na ceremonii ayahuaski,
szczególnie tradycji słowiańskiej.

 

 

 

Darekjsap

O spotkaniu boga-Słońca

 

Byłem już w stanie oświecenia
od paru chwil.  "
Przyszło" wtedy pierwszy raz w życiu i było bardzo intensywne. Otworzyło się świetliste przejście na ścianie i...
Poczułem czystą miłość w męskiej postaci - obezwładniającą,
wszechogarniającą... Dostąpiłem zaszczytu "Jego" obecności.
Najpierw się popłakałem (...) Pojawił się jako najdroższy przyjaciel, 
a jego miłość była przeszywająca.

 

 

jkoZnał moje słabości,
błędy i niedoskonałości... itd., a mimo to Kochał/kocha mnie
jak najcenniejszą osobę pod Słońcem.  To właśnie poczułem... 
Jakkolwiek go teraz nazwiemy, mnie od razu przyszło, że to 
Jezus... Zjawił się, jakby "nie mógł przepuścić takiego 
momentu w moim życiu"  i jeszcze do tego 
rzucił na dzień
dobry coś 
w stylu; 

"Przecież wytrwale do tego dążyłeś". 

Rozwaliło mnie to kompletnie i zrównało z podłogą... Zaszczyt
jego obecności, przeszywająca na wskroś miłość, i wsparcie, i
radość... i to było wszystko takie czyste... 

 

 

Rozpłakałem się ponownie.
Zdawało mi się, że jestem wypełniony po brzegi miłością, spokojem i wszystkim... Wszystkim, czegokolwiek mógłbym w życiu potrzebować. - Pełnia istnienia pokazała mi się żywym PŁOMIENIEM (...) i wiem że też mam to w sobie, że jestem tego częścią jakby ukazał mi się najwyższy Bóg, prawa ręka samego Źródła jako mój najbliższy, troskliwy, kochający, wspierający i wierzący we mnie bezgranicznie Przyjaciel.

 

 ...

 

Thot pNajwiększy problem
stwarzają uczestnikom ceremonii bóstwa chtoniczne - ziemskie czyli
świetlne istoty, nierozerwalnie związane z naszą planetą i Naturą.
Istniały tu od początku dzieła stworzenia i manifestują się pod postaciami
zwierząt. 
Stąd bierze się istnienie tak wielu dawnych kultów; krokodyla, Słonia,
Kota czy węża.... Człowiek zjawił się na tej planecie znacznie później
i - jak do tej pory - nie osiągnął szczytu doskonałości. Wciąż jest wielkim
szkodnikiem. To tylko nasza pycha i wielka megalomania każe czuć się
panami tego świata. 
Ci, których nazywano bogami nie mają najmniejszego powodu, by chcieć
wyglądać jak ludzie. W świecie częstotliwości, energii i wibracji brak jest
ludzkiego sposobu rozumowania.

 Rys. Bóg mądrości, Thot, wynalazca pisma

 

69nTu każda istota
jest nieskończenie doskonała i jednakowo ważna! Każda zawiera
w sobie pierwiastek boski, a niejedna roślina czy zwierzę znajduje
się na o wiele wyższym poziomie duchowym niż człowiek.

 

Bogowie, którzy
wyglądają jak ludzie, 
mieli pojawić się dopiero w czasach Antyku jako
coś 
w rodzaju "greckiej awangardy", jednak "patent" na przedstawianie 
istost boskich w naszych, ludzkich kształtach należy ewidentnie do...
Słowian. - Jest to absolutnie nasz rodzimy "wynalazek", a w rzeczywistości 
efekt korzystania z napoju, Gaja-Łaski, który "zaporzyczyli" od nas Grecy.

 

 

TUTRzymski pisarz,
Gajusz Juliusz Solinus (III w.), po przestudiowaniu historii Słowian
napisał, że... Komunikujemy się ze swoimi bogami, podsyłamy im swoje
piękności i nawet miewamy z nim dzieci (patrz: kalendarz - równonoc wiosenna).

Zwyczaje te znali również i stosowali również Egipcjanie, Grecy i wiele innych 
ludów w czasach starożytnych. fa-RA-on, który byą spłodzony z udziałem boga
Słońca, RA, dodawał sobie "RA" do imienia, np. RA-mzes.
My, Polacy, dodajemy sobie do nazwisk "PAN", ponieważ bogiem-ojcem naszego
naRODU jest właśnie bóg PAN (Matką  - bogini Łada  - Aya).
Moi goście na ceremoniach często ich spotykają, jak również cały panteon
świetlnych istot z różnych kultur. - Ciekawostką jest, że częściej niż Jezusa
zdarza się komuś spotkać  np. z hinduskim Siwą lub Ganeshą, choć ich imiona
poznają często dopiero przy omawianiu doświadczeń.

 

 

Przybycie postaci archetypowych pan
wiąże się zawsze z silnymi emocjami. Już chwilę wcześniej zauważalne
jest przyśpieszone bicie serca albo dławienie w gardle, silne przeczucie...
Każdy odbiera to na swój własny sposób.
W skrajnych przypadkach pod 
wpływem spotkania delikwent doznaje szoku, 
który wyrywa go z transu bezpowrotnie. -  M.in. dlatego właśnie od młodych 
szamanów na całym świecie wymaga się 
gruntownej znajomości baśni, mitów 
i legend z własnego obszaru kulturowego. 

 

Słowiański PAN - bóg lasów,
pól i płodnych sił nieokiełznanej Natury ukazuje się dość często. Jest kosmaty,
ma głowę kozła, parę rogów, ogon i zgrabne kopytka, ale... Nieprawdą jest,
że wygląda jak diabeł!

 

 

diabelekPrzysłowiowy DIABEŁ
bowiem wcale "nie jest tak straszny, jak go malują". To przecież, wprawdzie
upadły i zbuntowany, ale wizualnie nadal... Anioł! Może ukazać się pod
niezwykle czarującą, a nawet porażająco piękną postacią i większość ludzi
wciąż jeszcze daje się nabrać na jego chytre, diabelskie sztuczki (patrz:
istoty demoniczne, poniżej).
Intencje tegożgentlemanatrafnie wyraził Goethe;

"Szatan jest częścią władzy hierarchicznej, żerującej na ludziach. 
Władza 
ta pracuje tylko dla JEJ dobra 
- waszym kosztem." 

Dodam, że jego największym orężem jest kłamstwo. - Istoty boskie,
jak m.in. Pan, 
poruszają w nas tylko wzniosłe uczucia; miłość, jedność
z całym światem, dobro, współczucie czy głębokie szczęście...
Niestety, "ogniem i mieczem" zmuszono nas do zmiany przekonań - na
tyle skutecznie, że bierzemy dziś swego boga za diabła, a prawdziwą
bestię - za świetlną istotę anielską.

 

 

219Sceneria,
w jakiej manifestuje się Pan, też jest - oczywiście  - "piekielna", przesycona
wszechpotężną 
siłą ognia. Ogień ten - odwieczny symbol dynamicznej energii
męskiej - topi nas w płomiennych barwach żółci, pomarańczu i gorącej czerwieni.
I zupełnie tak, jak wszystkie odcienie zachodzącego Słońca, przy sprzyjających
okolicznościach  budzi w człowieku żądzę, gdyż od zarania dziejów Pan włada 
właśnie... popędami.
I nie ma na niego silnych! Nie pomogą przysięgi, intercyzy, groźby strasznymi
konsekwencjami... Nic z tych rzeczy. - Pan działa w harmonii z Wielkim Planem
i jest niemożliwością mu się oprzeć. Pewne dzieci po prostu muszą przyjść na
świat! "Niech się [zatem] dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba".

Siła ta istnieje na tej planecie od zawsze, nieustannie nam PANuje i zapewne 
długo jeszcze PANOWAĆ będzie. Z tej 
właśnie siły powstało wszystko, co żyje. 
Bez niej 
nie byłoby NICZEGO, nie byłoby nas.  

 

 

6a3Miłość, popęd, pragnienie... 
to energia, która zawiera w sobie moce (sprawcze i kreatywne) samego Źródła.
Bardzo też silnie wiąże człowieka z Ziemią i życiem. Jeśli moce te są wyrażone 
w harmonii z bogiem i Naturą, pozwalają dotknąć TAJEMNICY TWORZENIA -
prawdziwej boskiej magii. Bo czym innym jest udział w tworzeniu nowej
ludzkiej istoty?

 

Na ceremoniach ayahuaski
seks jest 
zakazany - BÓG PAN doskonale o tym wie! Tu transformujemy energię
popędów na poziom 
wizji czyli używamy najwyższej, twórczej siły Wszechświata 
do REALIZACJI naszych marzeń.
Bo jest to ta sama siła, którą zużywamy, 
współtworząc z bogiem nowego CZŁOWIEKA.
Niezbędna jest również, by stworzyć wielkie dzieło lub własną przyszłość.
Określenie "płodny człowiek" jest wielonaczne.

 

 

wo nA zatem...
- Gdy pod wpływem napoju bogów dane jest nam ujrzeć Pana, to... 
Przybywa on po to, by przypomnieć o swoim istnieniu lub - jak na ojca
przystało - uczyć albo po prostu ma nas czymś obdarować. 

Nasi przodkowie używali "pańskiej" mocy, by - w ramach wypracowanej
przez tysiąclecia kultury poczęcia (wspomnianej w III w. przez Gajusza Solinusa)
ściągać z wyższych wymiarów samych "bogów", a mówiąc dzisiejszym językiem
- geniuszy.

Akt seksualny, poparty czystą siłą zwierzęcego INSTYNKTU i niebiańskiej miłości
miał wówczas bardzo głębokie znaczenie sakralne, duchowe i społeczne. 
Mówiło się wówczas o odczuwaniu tzw. woli bożej. - Bogowie z reguły sami dobierali
sobie parę kochanków, ignorując ludzkie więzi, upodobania czy skłonności.
Priorytetem był właściwy komplet genów, jakiego potrzebowała istota, pragnącego
się wcielić boga (geniusza), z którego korzyści czerpała potem cała społeczność.

 

 

aktW świętym misterium tworzenia
mężczyzna stawał się JEDNYM z Panem, Słońcem... lub kimś
podobnym, a nawiedzona przez boginię kobieta obdarzona była
jego PEŁNĄ uwagą i bezgraniczną, transformującą wszystko miłością.
 I - wierzcie mi - każda chciała być wybranką Pana!

Potem nazywało się to obcowaniem wiedźmy z diabłem, jednak
przeżycie to równoznaczne było z doskonałą nirwaną. Opisałam je
dokładniej w zakładce o szamańskich 
świętachPóki co, osobnik, indoktrynowany przerażającym grzechem, wynikającym z popędów 
i - na domiar złego straszony wizerunkiem "diabła", w chwili
spotkania z Panem ma prawo poczuć się wciągany w... "czeluści piekieł".

 

Tymczasem energia tego bóstwa
to czysty ŻYWIOŁ - najpotężniejsza, twórcza siła Wszechświata! Budzi niezawodny INSTYNKT, który albo da maksymalną jakość naszemu potomstwu albo pchnie nas ku samo urzeczywistnieniu na innych płaszczyznach bytu. - W obydwu przypadkach płomienna energia męska; dynamika, pęd do zaspokojenia swoich potrzeb i pragnień, moc decyzji... to czyste aspekty boga, Pana.

 

 ...

 

BeataBea

"O spotkaniu z Panem"

 

Pojawiło się wielu moich opiekunów, założono mi specjalne szaty, namaszczono... 
Po kolei pojawiali się Ci, którzy nade mną czuwali. Przykładali swoje dłonie do
moich ramion i kłaniali się uradowani.
A kiedy byłam gotowa, pojawił się przede mną jakiś Bóg... 

Był mega wysoki i szczupły, miał zwierzęcą podłużną twarz, chyba jelenia, bo
i rogi miał ogromne. Był czarny i pysk, i rogi, i to coś, okalające jego głowę i
opadające w dół tułowia. - Bardzo przypominał egipskie przedstawienia bogów...
Trzymał na rękach złote serce, które chciał włożyć w moją klatkę piersiową, 
ale czekał aż zadecyduję, czy na pewno jestem gotowa. Bo przez chwilę się 
zawahałam.

 

Pan eJego postać była taka... 
No sami wiecie... Jak pokazać komuś z naszej kultury kogoś 
takiego, to powie, że to diabeł wcielony. Więc mu się przyglądałam
uważnie, a on cierpliwie czekał, pokazując mi, że jedyne, co chce
zrobić, to przekazać mi to serce, na które zasłużyłam.
Wtedy spojrzałam mu w te zwierzęce oczy i... - pomijając ogromną Moc,
którą od niego poczułam i która mnie trochę przeraziła, bo była naprawdę...
przepotężna... Zobaczyłam wtedy, że on jest... DOBRY..., że służy... 
I przyjęłam to serce!

Zapytałam, czemu On wygląda tak, jak wygląda. 
W odpowiedzi dostałam: 

“Bogowie nie rozróżniają jak ludzie, biorą to, co najlepiej ich wyraża. 
Dzięki wątpliwościom poznałaś osąd Twojego serca. - Prawdę rozpoznaje 
się sercem."

 


(...) A skoro już jesteśmy przy sercu,
to, Aldono, na zawsze będę pamiętać moment z Ayi, w którym mnie kołysałaś i śpiewałaś... To było tak bezgranicznie piękne... Ilekroć słyszę słowa tej piosenki, to serce mi topnieje ze wzruszenia i płynie prosto do Ciebie... Dziękuję."

 

...

 

karol1Karol

o oświeceniu serca w obecności Pana

 

... wyczułem że Bartek potrzebuje energii i wypompowuje ją ze mnie. 
Nie miałem "jej" zbyt wiele po poprzedniej sesji, w której walczyłem ze
swoimi demonami. Teraz poprosiłem o więcej Mocy Miłości.
W pewnym momencie pojawiła mi się w głowie mantra i bez zastanowienia
wystartowała z moich ust jak bolid formuły F1 na wyścigach.
W trakcie mantrowania pojawiło się ŚWIATŁO o bardzo Ciepłej Barwie 
Pomarańczowo - Czerwono - Żółtej... Napierało jakby z nieba. Dosłownie,
jakbym został podłączony do Kanału MIŁOŚCI, który przechodzi przeze mnie
w tej chwili - SZCZĘŚCIE i MIŁOŚĆ w niezwykle potężnej dawce wypełniały
moją duszę, ciało i umysł.

 

 

v09Ciepło MIŁOŚCI
wprowadzało mnie w nieopisany stan EKSTAZY... Łzy Pełnego SZCZĘŚCIA,
RADOŚCI i MIŁOŚCI sączyły się z oczu w pełnej harmonii z uczuciami.
W tym Błogostanie poczułem chęć dzielenia się i wysłałem intencję do
Wszystkich na sali, by się przyłączyli i też napełniali się MIŁOŚCIĄ WSZECHŚWIATA...
Moje ciało wprowadzało się w drgawki z nadmiaru ENERGII, co uznałem za
naturalne. Nie walczyłem z "tym", bo nie widziałem sensu opierania się SILE MIŁOŚCI...

I znów wysłałem intencję, tym razem prosiłem o "ODBIORCÓW ENERGII", ponieważ
ja już byłem 
przepełniony...
Jak na zawołanie spojrzałaś, Aldonko, na mnie i powiedziałaś; "Ja chcę"! 
Położyłem dłoń na Twojej głowie... ENERGIA przepływała już przez Naszą trójkę,
a ja ciągle czułem, że to za mało, a wtedy dołączyła Magda, przytulając się
do Ciebie. Po chwili drgawek już nie było... I pojawiła się wizja
JEDNOŚCI LUDZKIEJ.

  

BesTo było tak piękne
i zniewalające, jak narodziny nowej, niewinnej istotki na Świecie. Nie jestem 
w stanie określić czasu, w jakim to wszystko się działo, ale dla mnie nie istniał
czas, ani nic, co mogło by mnie ograniczać w jakikolwiek sposób.

Gdy przestałem mówić Mantrę, ŚWIATŁO przestało płynąć z góry, lecz wypływało
prosto z mojego 
SERCA i dawało tyle samo ŚWIATŁA i taką samą MOC UCZUĆ.
Cudowne Uczucie. Wypełnia mnie Radością zawsze, kiedy o "tym" myślę i kiedy
"to" wspominam.

Po puszczeniu dłoni Bartka, złapałem Twoją rękę i... grałem na niej jak na harfie.
Kierowała mną "Jakaś Wyższa Jaźń" bądź jakiś Duch. W pełni elegancko i
z namiętnością prowadził moje palce po Twojej ręce jak wirtuoz... Widziałem
i Czułem dźwięki.

 

  

bgPANPrzypis Aldony:

Dla mnie było to jak programowanie komputera - potok wiedzy, nie
ogarniętej w tym 
momencie rozumem, ale kodowanej... Wiedzy na temat
boga Pana i związanych z nim słowiańskich rytuałów (patrz: różwnonoc
wiosenna w kalendarzu).

 

Karol: Wprowadziło mnie to w stan
zupełnego relaksu...i uniesienia, ale całkiem innego niż podczas WODOSPADU
MIŁOŚCI... Wprawdzie oczy miałem zamknięte, ale widziałem więcej niż jakbym
miał otwarte... Widziałem obecnych jako Świetliste Dusze albo zjawy w pełni
obnażone/gołe, bez cielesnej powłoki. NATURALNE, W pełni PIĘKNE i CZYSTE...
W stanie tego uniesienia, poczułem się niesamowicie cudownie... Troszkę wstyd
mi się przyznać, ale poczułem też niesamowity potok seksualny... To było jak
orgazm mojej Duszy, Serca i Ciała w jednym momencie...

 

 

434Najpiękniejsze
jest w tym, że nie prowadziła mnie namiętność cielesna lecz wyłącznie
DUCHOWA. Delikatność, z jaką moje palce były prowadzone po Twojej
ręce/harfie, napełniały mnie wzruszeniem i spokojem... Wyczuwałem
delikatność ludzkiej Natury i Usposobienia, jakie każdy z Nas ma
w Sobie/Sercu...
Wypełniło mnie to nieograniczoną Miłością do wszystkich Ludzi, nawet do
tych, których było za co nienawidzić. - Mogła to być Muzyka Odpuszczenia,
o której zapomniałem, lecz nigdy 'Jej" nie straciłem.

Po wygraniu całej Melodii, puściłem Twoją dłoń/harfę i udałem się na swoje
miejsce. Tam, pływając w spokojnych wodach 
mojego serca, czułem się jak
świeżo narodzone dziecko, które na nowo może podążać ścieżkami
pięknego Życia..."

 


 

 

 

smok9e9d31SMOKI

 

 

 

Symbolika smoka
- tak jak
i węża - ma
naturę
dualistyczną czyli
istnieją
smoki "dobre", służące
Siłom Światła jak również
"złe", oddane w służbę 
Ciemności.

 

 

Według mitologii
Słowian jest to sprawka Boga Światłoświata, który kazał ciężkim Smokom służyć Światłu, zaś ognistym, lekkim Żmijom parać się ciemną Głębią.

 

 

Smok hildegarda Bingen
symbolizuje połączenie wszystkich mocy i wszystkich żywiołów; skrzydła 
odpowiadają 
elementowi powietrza, łuski - wody, jego tchnienie to ogień.
W kulturze japońskiej oznacza Mądrość i siłę - nadprzyrodzoną Moc.

Niemal na całym świecie z reguły strzeże on wielkich skarbów ludzkiej
duszy, drogi 
do Drzewa Życiai innych 
tego typu świętości. Ma związek
z alchemicznym złotem, kamieniem filozoficznym, tajemnicą Kwiatu
Życia, miłością, jednością i oślepiającym blaskiem wszechpotężnego
światła. Może też być nośnikiem WIEDZY... 

 

Mało kto dziś wie, 
że najbardziej wykształcona kobieta średniowiecza - zakonnica, lekarka,
pisarka i kompozytorka, Hildegarda z Bingen, spisywała swoje wielkie
dzieła pod dyktando... smoka!

 

 

Smok HilŹródła wspominają
jedynie, że w przyklasztornym ogrodzie hodowała marihuanę, twierdząc, że
jest to;

"zioło dla ludzi, którzy mają głowę na swoim miejscu i cały rozum w niej".

Sądząc po obecności smoka, musiała też pić ayahuaskę (średniowiecze nie
było wcale tak ciemne, jak nas uczono w szkołach).

Hildegarda w swoich książkach wielokrotnie podkreślała, że jej dzieła 
medyczne są WIZJAMI szczególnego „pochodzenia” i to właśnie stanowi
o ich absolutnej wyjątkowości.
Opisane przez nią "smocze" zalecenia zostały już przetestowane we
współczesnych, niemieckich klinikach i... W wielu przypadkach okazały się
o wiele skuteczniejsze niż metody konwencjonalne.

 

  ...

 

KlaudiaKlaudia

 

Podczas ceremonii przeżyłam najpiękniejsze spotkanie z jednym
ze starszych smoków -"dowódcą".  
Był urzekająco  piękny, emanował wiedzą, spokojem i światłem. 
Podzielił się ze mną informacjami o sobie, o swoich braciach i siostrach.
- Przekazał mi tyle, ile powinnam wiedzieć;

Ziemskie smoki (dinozaury) żyły niegdyś tak, jak wiele innych stworzeń,
bezpośrednio u naszego boku. Zostały powołane przez Boginię na naszych
obrońców i strażników. 

 

 

f84- Pełniły rolę,
którą potem przejęły psy. Podobnie jak one - ukochały sobie ludzkość
ponad wszystko. Opiekowały się też całym terenem, zapewniając nam
ochronę tak przed napastnikami jak i przed złymi mocami.

Żyły samotnie lub w parach, tworzących rodzinę. Każdy z nich miał
swój charakter, osobowość, własne zalety, wady i jedną charakterystyczną
cechę - nie potrafiły długo się na nas gniewać i nigdy nie chciały nic
w zamian za swoje oddanie.
Działały z czystej potrzeby serca, a smocze serca są silne, przejrzyste
i mają... Wielką Moc.
Oczywiście, gdy zaszła konieczność, zionęły ogniem i zajadle walczyły
przeciwko naszym wrogom - ramię w ramię przy nas (do końca).
Najlepiej czuły się jednak, wyrażając Miłość.

 

 

Zginęły, smok05424ponieważ
- gdy nadszedł kataklizm - zostały na powierzchni, podczas gdy my
schroniliśmy się w podziemiach. (...) Wielka Matka pozwoliła im
jednak odradzać się w ciałach ludzi.
Możemy ich dziś rozpoznać po "kryształowych sercach".

 

Dzieci do dziś
instynktownie kochają smoki, 
choć stwory te nie mają ani futerka ani
przyjemnej mordki.
Dzieje się tak, ponieważ dziecko ma zapisane w swoim DNA, ze smok
jest wielkim przyjacielem i obrońcą. Zawołany, zawsze przybędzie
na ratunek (...)."

 

 ...

 

ddgSmokiem, z którym

sama się zaprzyjaźniłam,

 

jest monstrualny i nieco przerażający...  DRACO. 
Po raz pierwszy spotkałam go, gdy weszłam w ayę z przygotowanym
pytaniem o mój (ostatecznie trwający 44 lata) związek. 

Niemal natychmiast pojawił się (jak mi się wtedy zdawało) potężny,
zielono-złoty "wąż" z głową podobną do krokodyla (wtedy widziałam
tylko jego pysk i szyję). Pośpieszył mi z odpowiedzią, że...
Mój partner "został specjalnie stworzony, by się mną opiekować".

Z nieukrywaną satysfakcją powtórzyłam tę informację nazajutrz 
przy śniadaniu.

 

 

drako 0Mój mąż, Jarek (szaman Złoty Simba),
podniósł wzrok znad talerza... Wyraźnie nie spodobało mu się
określenie "specjalnie stworzony"! Burknął zatem jedynie;

- Nie gadam z zielonymi wężami! 

A jednak... Cały świat widział, jak ofiarnie się mną opiekował! 
Tą właśnie jego opiekuńczością tak chętnie dzieliłam się z moimi
gośćmi na ceremoniach.

Jakiś czas później ten sam zielono-złoty "wąż" bezpardonowo mnie
połknął i stało się to tak szybko, że nie zdążyłam nawet pomyśleć. 
Bezdyskusyjnie staliśmy się JEDNYM. 
Został zatem "moim" zwierzęciem mocy.

 

 

smoczekI dopiero
przy trzecim spotkaniu zademonstrował mi się w całej okazałości.

Z początku poczułam trudny do opisania niepokój... Po chwili ujrzałam
krokodylowy łeb i gigantyczne cielsko, którym zdawał się przesłaniać
cały horyzont. -Był tym razem zatopiony w ciemnościach, trudno 
rozpoznawalny: monumentalny, bezszelestny i złowrogi niczym
przypływający nade mną statek kosmiczny.
 
Ponad masywną szczęką wyzierała para przerażających oczu, które
złowróżbnie łypały na boki - jakby się zastanawiał, kogo by tu przegryźć
na pół.

Przejęła mnie zgroza, ale.. Jednocześnie przemknęła myśl;
Przecież jestem światłem, co złego może stać się światłu?

 

zwierze mocy 1AMężczyzna,
być może, musiałby stoczyć z nim walkę. Mnie starczyło opanować
paraliżujący lęk. I wtedy to nieoczekiwanie...Znalazłam się w pozycji
medytacyjnej - luźno zawieszona w przestrzeni, podczas gdy "wąż"
płynnie zawinął "rogala" i osłaniając moje plecy przybrał pozycję kobry
- jak na posągach z Buddą. - 
Wszystko jasne! Oto mój ochroniarz! 
Na pytanie, skąd krokodylowy wąż wziął kołnierz kobry, z filuternym
już wyrazem pyska 
ukazał mi... smocze skrzydełka. 

 

Szaman Amazonii,
pogrążony jeszcze w ceremonialnym transie, zapuszcza się w dżunglę
i zbiera rośliny. Jedną miażdży, drugą gotuje, trzecią tnie na kawałki
do żucia..., miesza wszystko ze sobą i zyskuje niepowtarzalny lek na
przypadłość człowieka, który zwrócił się do niego o pomoc.

 

 

Robi to dragon awszystko
automatycznie, zazwyczaj bez użycia rozumu. Intuicyjnie daje się
prowadzić 
matce, Ayi.

My, szamani Zachodu (cyberszamani) otwieramy Internet i ...
Tak samo odruchowo znajdujemy swoje rozwiązania. 
Wystarczy kołatające się po umyśle pytanie, a ręka sama
naciska spację w najwłaściwszej, sieciowej czasoprzestrzeni. 

Nie zdziwiło mnie zatem, gdy następnego dnia ujrzałam na facebooku
"portret" (wypisz wymaluj) mojego SMOKA.

 

 

Dragon LSpontanicznie napisałam, że...
Znam tego "gościa" - był u mnie na ceremonii...
I niemal natychmiast 
posypały się komentarze; ktoś widział go w naszej, ceremonialnej toalecie, ten sam "numer z kobrą" zrobił mojej przyjaciółce, czasem zabierał młodych szamanów na przejażdżki...,
a Złoty Simba widywał go regularnie i to 
od dawna.

Poczułam się ciut zawiedziona, wręcz "zazdrosna", że nie należy 
wyłącznie do mnie, jednak z archetypami tak już jest! 

 

 

Drako"Przypadkiem" (jasne!)
natknęłam się też na artykuł sir Laurence Gardnera, "Gwiezdny ogień,
złoto bogów", w którym znaleźć można dokładny opis zielono-złotego
smoka. Nazywa się Drako i znany jest od czasów starożytnych. Ukazywał 
się bardzo często właśnie pod postacią zielono-złotego "węża" o pysku
krokodyla lub warana. Ceniono go od stepów Azji po Irlandię. Był m.in.
znakiem boskości faraonów  i symbolem egipskiej medycyny.

Stał się moim przyjacielem, totemicznym zwierzęciem mocy,
przewodnikiem i opiekunem moich spotkań. Jego partnerka, potężna,
opiekuńcza, biała smoczyca na stałe pilnowała mojego domu. 

 

  ...

 

Moim gościom
regularnie ukazują się różne smoki, ale żaden z nich nie jest niczyją własnością. - Smoki nie są niewolnikami, choć zadziwiająco chętnie służą ludziom w potrzebie i rzeczywiście, przywiązują się niekiedy jak psy.  

  

3Jacek

 

"...W pracy, jak to w pracy, troszkę mniej uważamy na to,
co się dzieje w głowie i wokół niej.
Z czasem zaczęły się do mnie kleić różne, mniej lub bardziej zaborcze byty. Wtedy przestawałem na chwilę pracować i przywoływałem się do porządku. Jednak wciąż pamiętałem o smokach, które otrzymałem do dyspozycji podczas drugiego 
dnia ceremonii. - Kiedy przywoływałem je w myślach,
siedziały naprzeciwko mnie, nic nie robiąc. 
- Cały czas zastanawiałem się, po co one są. Przecież ich rola
musi być duża, skoro cala scena oddawania się ich na służbę
do mnie odegrała się dwukrotnie.

  

smok975fe5- Kiedy
po raz kolejny zamierzałem się oczyścić - otrząsnąć z przylegających
do mnie, dosyć nachalnych tym razem bytów, spojrzałem na smoki
i odruchowo zapytałem;

Może pomogłybyście?

Wręcz rzuciły się w moją stronę, zaczęły wirować wokół mnie i po
króciutkiej chwili stałem czyściutki jak łza. Moja aura była czysta
jak po przebudzeniu się rano po ceremonii Ayi. 

A wiec po to tu jesteście! - Dotarło do mnie.

Teraz, mimo, że pilnuję się (na tyle, na ile jest to możliwe), to kiedy
jestem w potrzebie, proszę je o pomoc i po paru sekundach wirowania
wokół mnie, mam spokój...."


 ...

Jestem absolutnie świadoma,
że brzmi to wszystko... bajkowo, ale TAMTEN ŚWIAT nie jest bajką! - To bajki pochodzą z tamtego świata. 
 A - co ciekawe - jeszcze w średniowieczu wiedza na temat smoków była żywa i oczywista. Nie przypadkiem smoki widnieją  w herbach i na królewskich sztandarach...
A sądząc po doświadczeniach ceremonialnych wielu ludzi, film "Jak wytresować smoka" nie jest animowaną bajką dla dzieci, a najzwyczajniej w świecie fabularyzowanym dokumentem historycznym. 

 

sw malgorzata jan ewangelista Sylwester

 


 

 

  

09aKOSMICI

 

 

 

...to temat
- rzeka i chyba
nie do ogarnięcia
w krótkim
tekście.

 

Jest wiele ras, znanych od zarania dziejów.
Żyją w innych wymiarach, ale także na -, jak również i pod powierzchnią Ziemi. Są to istoty fizyczne, nie fizyczne oraz takie ni pies ni wydra jak np. bio-robot lub duch nie  fizycznego kosmity w inkarnacji ludzkiej.  Są dokładnie tacy, jak my czyli... Bardzo różni: 


 

kosMają
zróżnicowane kolory skóry i rysy "twarzy", są w różnym
stopniu rozwinięci duchowo albo tylko technicznie, bywają
przyjaźni, neutralni lub zdecydowanie wrodzy. I, również jak my,
ludzie, zdarzają się też tacy, co udają sympatycznych
sprzymierzeńców, a w rzeczywistości to chytre jak lisy, podstępne
i zwodnicze potwory...
Jedni wyznają zasadę nieingerencji w naszą wolną wolę, inni
wcale jej nie respektują i dokonują bezpośredniej inwazji. Ingerują
we wszystkie dziedziny naszego życia.
Ich motywy także są zróżnicowane - od chęci bezdusznej eksploatacji
naszego potencjału przez naukę i doświadczenia na nas (jak na
zwierzętach)  aż po altruistyczną pomoc w naszym rozwoju.

 

 

55sWiększość z nich uważa,
że ludzkość nie dojrzała do zarządzania sobą i zasobami planety. 
Kontrolują nas zatem, przyjmując rolę kustoszy, hodowców,
troskliwych "rodziców" albo dobrych pasterzy czy też mądrych
mentorów... 
Różnią się miedzy sobą tak filozofią, jak i praktycznym podejściem
do kwestii hodowli ludzkiej "trzody". - Proste moralne kategorie
ludzkiego myślenia zdają się być nie wystarczające dla zrozumienia
ich działalności na Ziemi.

 Ci, których dane mi było poznać nieco bliżej, wyglądają (na ogół)
szlachetnie; są biali (błękitni, "szklani"), jakby przezroczyści.
Nierzadko robią ludziom nad wyraz profesjonalne operacje;
wymieniają zużyte narządy, naprawiają DNA i... Dokonują cudów.

 

 

229Bywa, że w realu
posługują się sprawnymi dłońmi szamana. Nie raz zdarzyło mi się
dotykać gościa np. w okolicy czoła, podczas gdy on czuł wyraźnie
długie palce, wnikające w głąb jego czaszki.

Ich dobre intencje poznać po tym, że są bardzo kulturalni i taktowni. 
Wolna wola wydaje się być dla nich święta. Np. konsultują pewne
działania z "pacjentem", ponieważ metoda, którą chcą zastosować,
jest dopiero w fazie eksperymentów (inno-wymiarowy, medyczny
"prototyp") albo gdy "pacjent" na głębokim poziomie duchowym chce
poradzić sobie z problemem sam.

 

 

227Pomagają
też przy otwieraniu ludzkich serc... I b
ardzo często udzielają nauk 
duchowych. Ogólnie działają zgodnie z intencjami uczestników
ceremonii i cierpliwie czekają na ich "przebudzenie". Obcowanie
z nimi może być bardzo, bardzo przyjemne. (Wspaniale zobrazował
ich film "Otchłań" z 1989 r., który gorąco, gorąco polecam.)

 

Wysoko rozwinięte humanoidy
o niewyobrażalnych umiejętnościach znane są ludzkości od zarania
dziejów. Mieli przybyć na Ziemię razem z nami jako nauczyciele,
mentorzy i nierzadko lekarze. Słowiano - aryjskie wedy określają
ich mianem "Uri".

 

  

25nBiały Niedźwiedź,
Indianin z plemienia Hopi, przekazujący opowieści swojej babki,
nazywa ich "Kaczyni" (Kachini), to znaczy „istoty godne szacunku
i poważania" (na Hawajach - Kahuni).
Pochodzą tak jak my, z Plejad i mają ogromną wiedzę astronomiczną.
Byli (i są) zawsze gotowi 
do niesienia pomocy.  Ochraniają życie
i nauczają ludzi przestrzegania praw Kosmosu i Natury.

Dzięki pojazdom, które poruszają się w polu magnetycznym bez
żadnego silnika i paliwa, mogą w każdej chwili znaleźć się 
w dowolnym miejscu na Ziemi.

Posiadają zdolność przekazywania myśli na odległość, a także...
umiejętność płodzenia dzieci z ziemskimi kobietami. - Wiele
mitologii przedstawia ich jako..."bogów", a dziś niektórzy goście
ceremonialni nazywają ich aniołami.

 

...

Dawidkosmita b

 

... istota podtrzymywała mnie pod prawe ramię i komunikowała
się ze mną przez obrazy.
Patrząc na nie dokładnie, znałem ich znaczenie (...)
Zabrała mnie na statek - składał się z trzech, nachodzących na
siebie okręgów w kolorach czerwono - zielono - niebieskich.
Pokazała mi jakieś zabudowania z lotu ptaka... Bardzo chciała,
abym się skupił na statku. Pokazała mi wnękę, z której wybiegały
dzieci.
Było tam kilka napisów, strzałka aktualnie wskazywała napis DREAM,
ale tam już zachowywałem się jak dziecko. Chciałem, żeby mnie
już puścił, wolałem sobie polatać nad miastem.

Zrobił to bez najmniejszego oporu. Pozwolił mi odlecieć tam, gdzie
chciałem...  Nie wiem, co to była za rasa, ale bardzo szanowali
moją wolę. Niczego nie zrobili by bez mojej zgody.

 

...

 

 Przeciwieństwo ufonauci
"dobrych pasterzy" to typy, które "włażą do domu bez pukania"
i zachowują się jak prymitywni właściciele obory. Nakazują!
Mówią, co mamy robić.... - Generalnie robią z ludźmi, co zechcą.
Badają nasze ciała i obyczaje, jakby studiowali "zootechnikę".
Robią też najróżniejsze eksperymenty na ludziach, stosują dziwne
urządzenia, wkładają druty lub czipy w nasze głowy...

 

Oni też znani są
od niepamiętnych czasów.  - Starożytni wiedzieli o nich znacznie
więcej.

 

 

kos10514Oczywiście
motywy "niedobrych" kosmitów nie zawsze są skrajnie złe,
czasem bywają tylko sprzeczne z naszymi pragnieniami.

 

Obok dobrych i złych
mieszkańców Uniwersum istnieje cała gama typów pośrednich... 
Nowicjusz nigdy do końca nie wie, z jaką rasą lub frakcją przyszło
mu obcować, a jest tego - oj!- cały Kosmos i to we wszystkich jego
wymiarach!

Wielu kosmitów nigdy nie zaznało życia zmysłowego, a niektórzy
mają na nie przeogromną ochotę. Bywają bardziej od nas świadomi,
bardziej inteligentni, lepiej od nas potrafią wykorzystać ludzkie
moce i możliwości.

 

 

118Pchają się zatem
w ciała naiwnych, by zagościć w nich na dłużej i często się zdarza,
że istota super inteligentna, niemal wszechwiedząca, pozornie na
wskroś dobra, potrafi w pewnym momencie okazać się... zupełnie,
ale to zupełnie inna.
Przytrafiło się to jednemu z moich gości i niech jego historia stanie
się dla Was przestrogą!

 

Chłopak, Karol,
był u mnie już kilka razy, doznał spektakularnego oświecenia i stał
się prawdziwie szczęśliwym człowiekiem. Przy jednej z kolejnych
wizyt, pewny samych dobrych przeżyć, niczego nie przeczuwając
ogromnie zaprzyjaźnił się z nieznanym mu kosmitą. Stwór oczarował
go swoją szczodrością; pokazywał obce cywilizacje...

  

kosmitek DyzioZachwycał
niezwykłościami jak np. "cudnie kolorowymi budowlami, o kształtach
podobnych zupełnie do niczego", a przy tym całkiem mądrze uczył,
jak my wszyscy w tym kosmosie funkcjonujemy. 
Przez kilka sesji gadał za pomocą strun głosowych chłopaka językiem,
zrozumiałym tylko dla niego. Wyraźnie zasiedlił jego ciało i rozgościł
się w nim na dobre.

 

Oglądanie obcych światów
możliwe jest bez dodatkowego pasażera w ciele, nauki też są dostępne
w każdy inny sposób, postanowiłam więc przepędzić intruza.
Niestety, napotkałam na tak stanowczy protest obydwu zainteresowanych,
że zmuszona byłam odpuścić.

 

 

vilca featuredWłaściciel ciała 
zawsze ma głos ostateczny!  To jego terytorium i wola, zatem
- przy pożegnaniu - prosiłam tylko, by mój gość przynajmniej bardzo
na siebie uważał. 
Wkrótce potem dostałam niepokojącego maila: 

"Piszę do Ciebie ponieważ, jestem jakby cały czas nieobecny. Mam
niesamowitą pustkę w głowie i zniechęcenie do wszystkiego, co
mnie otacza. Miałem nadzieję, że to przejdzie z czasem, ale im dłużej,
tym bardziej jestem skołowany. Coś się zmieniło, ale nie jestem w
stanie określić, co. Straciłem blask Szczęścia i Radości, który mi
oświetlał drogę po poprzednich ceremoniach. W zamian dostałem pustkę
i stłumione uczucia/emocje, wobec których czuję się niespełniony 
i nieobecny...

 

medytacja Cały czas próbuję
coś z tego zrozumieć, ale nawet myśli nie przychodzą...
Jakbym stracił zdolności myślowe i zatracił siebie, co jest
uciążliwe. .... To nie jestem do końca ja...Próbuję medytować,
ale 
stan medytacyjny niczym się nie różni od całego dnia... 
Nie mam pomysłu, jak sobie pomóc, nawet nie wiem w którym
kierunku mam iść, by coś zmienić... Im dłużej to trwa, tym
bardziej jestem skołowany ( i nieobecny)... Albo zostałem
stłumiony w środku, albo jakaś część mnie nie wróciła na swoje
miejsce i to miejsce jest puste, bądź zajęte, ale już nie przez
moją osobę.
...Aldonko, nie chcę obarczać Cię moimi problemami, ale nie
umiem sam sobie pomóc i proszę choć o jakąś podpowiedź...

 

 

zauJeszcze raz przepraszam 
za swoją słabość i zaprzątanie Waszego czasu... Jestem jednak
tak skołowany, że nie wiem co mam dalej czynić... K.K.

 

Poinstruowałam
chłopaka, co ma robić i już po kilku godzinach napisał uszczęśliwiony: 

"Usiadłem w pozycji medytacyjnej, by rozpocząć Pracę, którą zleciłaś... 
I pojawił mi się dwa razy ten kosmita. Widziałem jego zarys na tle
kolorowych pejzaży. Wyczułem u niego niepokój i dodało mi to wiary
w siebie.
Dziękuje Ci ślicznie za nieocenioną pomoc... Wracam do siebie, jakim
byłem po poprzedniej sesji. Wdzięczność i Miłość zaczynają wypełniać
moje serce i duszę, powraca energia do życia. 
Najbardziej wspieram się Wdzięcznością za nauki, które dane mi było
przeżyć...

 

 

yrpWyciągam z nich
więcej dobroci i zrozumienia  dla dalszej mojej podróży.
- Ten kosmita wpędził mnie w otchłań niewiedzy.
Co najgorsze, nie czułem się smutny ani zagubiony, tylko
totalnie wypłukany z uczuć i myśli. Bardzo dziwne uczucie,
którego, nigdy wcześniej nie czułem i nikomu nie życzę.

Na szczęście powracają uczucia Miłości, Wdzięczności i
Szczęścia. Dziękuję za to wszystko, czym mnie Obdarowaliście...
Szczerze dziękuje z całego Serca...
K.K.

 

Wszystkie przeżycia tego typu,
nawet te najgorsze, na pewno wzbogacają nasze doświadczenie.
Dla początkujących z ayą bezpieczniej  będzie  zdać się wyłącznie
na sprawdzonych szamanów i słuchać ich wskazówek w trakcie sesji.

 

...

Zaskoczeniem kosmdla wielu uczestników 
ceremonii (a czasem nie) jest sytuacja, kiedy sami w sobie
rozpoznają...  
kosmitów. Pod wpływem ayahuaski zazwyczaj 
dowiadują się, skąd pochodzą, dlaczego inkarnowali się na
Ziemi i jaką mają tu misję do spełnienia.

Poznałam w ten sposób wiele różnych ras, czasem z bardzo,
bardzo odległych galaktyk i, choć dotąd zazwyczaj nieświadomie,
to jednak spełniali swoje zadania.
Każdy z nich jest inny, ale mają jeden wspólny mianownik – pomóc
ludzkości w procesie transformacji. 
Być może istnieje również ciemna strona czyli kosmici z misją
szkodzenia. Jednak takie osobniki albo mnie nie odwiedzają, albo
- jak dotąd - żaden nie śmiał się ujawnić.

 

 


 

 

 

fuseli-nightmareSIŁY

DEMONICZNE

I REPTILIANIE

 

 

 

...to różnej
maści istoty, nastawione  
na czynienie
ZŁA.

 

Mogą to być "pasożyty",
żywiące się ludzkim strachem i niskimi emocjami albo niezwykle sprytne potwory, które umiejętnie wysługują się człowiekiem.
Nie chcę im tu poświęcać zbyt wiele przestrzeni, kierować na nich zbyt wiele energii czy wzbudzać strach...

 

potwor Profilem mojej 
działalności jest ludzki rozwój, a na tej ścieżce siły te bywają
nawet... pomocne.- Dają nam informację, jak daleko mamy
do celu i... uczą nas. Zmuszają m.in. do odkrycia naszej
własnej Mocy, boskiej inteligencji, panowania nad strachem...
Pewna uczestniczka ceremonii, na widok takiego stwora
przestraszyła się, lecz - po chwili opamiętania - "rzekła";

- No dobrze! Popatrzę sobie... Brzydki jesteś okrutnie.
- I paskudnik natychmiast znikł.
Można je jeszcze wyśmiać (nie lubią być śmieszne), a poza
tym znakomita większość z nich boi się... MIŁOŚCI!
- Dosłownie - jak przysłowiowy diabeł święconej wody.

 

 

274A zatem
c
złowiek ukierunkowany na dobro, MIŁOŚĆ, wewnętrzną 
przemianę 
i transformację naprawdę nie ma się czego bać!  
Potraktowane "z góry", uciekną i - niezależnie jak wiele krwi
zdołały nam napsuć - nie będą już miały do nas dostępu.

 

U niektórych ludzi
zdarza się widzieć potwory tam, gdzie wcale ich nie ma;
w twarzach ludzi, znajdujących się obok, w szamanach,
a nawet w moich psach i kotach.
Z reguły taki człowiek sam jest 
opętany przez złego ducha
(Doskonale obrazuje to film "Egzorcyzmy Emilii Rose"
- historia, oparta na faktach
.)

 

Przytrafia się torozm z d
np. ludziom nie dość przygotowanym, w szczególności 
czarnowidzom, którzy nawykowo źle myślą o innych i 
nawet na ceremonii wzbraniają się przed otworzeniem 
serca.
Człowiek taki pragnie zapewne zmienić swoje życie, lecz
(jeszcze) nie samego siebie. Projektuje więc własne duchowe
niejasności na otoczenie i widzi w twarzach współtowarzyszy
ciężar gatunkowy własnych myśli. Np. w chwili, gdy sąsiad 
obok znajduje się dosłownie w siódmym niebie, on widzi
jego rzekomą rozmowę z demonem lub doszukuje się 
 złych treści w słowach piosenki o miłości... 

 

176Zdolny jest widzieć
i słyszeć tylko to, co nosi w sobie, Aya zaś mu pokazuje  
to, o czym powiedział Budda: " Naszymi myślami
tworzymy świat". Zatem... Po wypiciu napoju każdy może
zobaczyć świat taki, jaki sam sobie tworzy.

 

Magda

"...To, co wtedy widziałam, było odzwierciedleniem moich
najgłębszych lęków. Ludzie,których się obawiałam, wizualnie 
zamieniali się w 
potwory.
 

Nie było dla mnie żadnej ucieczki, żadnego miejsca, w które
mogłabym się schronić, ponieważ to, czego się bałam
najbardziej, siedziało w mojej głowie.
..."
 

 

 

Dobra wiadomośćaniol b
jest taka, że tego typu przykre doświadczenie zazwyczaj
inicjuje prawdziwą wielką przemianę, a zdarza się, że
w trakcie tej samej ceremonii trafiony tak człowiek
(najczęściej z traumami dzieciństwa) przechodzi wielką
transformację; radykalnie zmienia swoje myślenie, 
odczuwanie... i - w rezultacie - całe swoje życie. 

 

Znacznie większym problemem
są "PRZEBIERAŃCY" - siły demoniczne pod postacią istot
ze "światła", 
wilki w owczej skórze - sprytne zło.
Literatura mistyczna od zarania 
mówi o (wspomnianych 
wyżej) pięknych, świetlnych istotach, które niezaprzeczalnie
są aniołami, ale... upadłymi i... Oj, potrafią zwodzić!

 

 

668Typową ich strategią
jest przekazywanie człowiekowi naprawdę głębokiej
WIEDZY, by w gąszczu informacji przemycić choćby jedno
perfidne kłamstwo. A dysponują przy tym nieprzebraną
ilością pokrętnych sztuczek;
łżą, mamią, bałamucą, pokazują "hologramy", dzięki
którym np. jeden zobaczy Ziemię okrągłą, a inny płaską... 
Dzięki nieziemskiej technologii zdolni są nawet kontrolować
umysł i głównie posługują się KŁAMSTWEM.

Problem w tym, że większość amatorów najróżniejszych
środków psychoaktywnych nie ma o nich bladego pojęcia.
I z reguły nie wiedzą, kiedy stają się narzędziem
do załatwiania cudzych, brudnych interesów.

 

 

Osobnik,dusd
przez nich "opętany", może czuć się wówczas wyjątkowy, 
możliwe, że nawet "oświecony"... I zazwyczaj opowiada 
o swoim doświadczeniu jako strona bierna: jest mi
pokazywane, jestem przygotowywany do ważnej misji...

Niestety, z reguły nie ma bladego pojęcia, ani przez 
kogo został "wybrany", ani o jaką w ogóle "misję" chodzi.
- W nieznanej sobie grze pozostaje tylko pionkiem! A bywa,  
że po symulowanym "oświeceniu" zdobywa nagle np. duże 
pieniądze czy odnosi spektakularny sukces. 
- W dawnych czasach nazywało się to, że delikwent
"zaprzedał duszę diabłu".

 

 

brECzerpie więc
(niekiedy nawet ogromne) korzyści, choć...
Obecnie
wielu nieświadomych ludzi oddaje się
tym siłom do dyspozycji całkiem "za darmo".
Wystarczy im owo uczucie bycia kimś szczególnym,
brak konieczności pracy nad sobą i wygłaskane EGO.

Bo PRZEBIERAŃCY - tak samo jak reptilianie - z reguły
żerują na ludzkich słabostkach: na naszej potrzebie
bycia ważnym, na pragnieniu wyniesienia się ponad
innych, chciwości, żądzy sławy, władzy i splendoru... 
Najmniejsza wibracja tego typu bywa dla
przebierańców jawnym zaproszeniem.

 

 

jpdnI takie "błyskotki"
jak miecz, specjalna szata czy korona... często załatwiają 
im władzę nad ludzką duszą.

 

Oczywiście istnieją 
też faktyczne cyrografy z istotami, powiedzmy, gadzimi,
które się wcale ze swoją fizjonomią kryć nie muszą.
Za wymierne korzyści sporo ludzi chętnie idzie z nimi
na współpracę, ale tacy...  raczej do mnie nie trafiają.

- Trzeba wam tylko wiedzieć, że - zgodnie z kosmicznym 
prawem 
siłom tym, zarówno gadom, jak i upadłym aniołom,
nie wolno przekraczać naszego terytorium.

 

 

da nielŻeby się do nas dobrać, 
potrzebują naszego przyzwolenia, a zatem jasne jest,
że s
tosują różne fortele.

 

Daniel

"... jest we mnie jakiś byt, który nie zważa na to,
że nakazuję mu ze mnie wyjść. Powołuje się na to,
iż podczas ostatniego mojego odlotu na LSD w zamian
za darowanie życia obiecałem mu swoje życie. 
Myślałem wtedy, iż jest to dobry Bóg, który się do mnie
odezwał, jednak wielokrotnie przekonałem się już, że
TO NIE BÓG. Jest skrajnie nachalny, a dobre byty,
z tego co wiem, nie są nachalne.
(Narkotyków już nie dotykam).

 

 

Na mój mały cyrograf
rozum obietnica powinna być nieważna, gdyż byt ten
mnie oszukał i wciąż oszukuje. Jest bardzo nachalny
i tak mąci mi w głowie, aż w swej głupocie znów
zaczynam z nim rozmawiać i go słuchać. 
Najpierw mi pomaga, a następnie chce zmusić, abym
robił to, czego chce on. Strasznie przewrotny, jakby
był raz zły, a raz dobry. I niesamowicie sprytny, przez
co muszę być cały czas czujny.
 Wciąż wdziera mi się
do mojej percepcji i odczuć. Nawet w tym momencie
stara się mnie odwieźć od wysłania tego e-maila, ale...
zwalczam to.

 

 

666Gdy się uspokoję, 
pomedytuję, widzę to na trzeźwow innych ludziach, 
w postaci "mrocznych", wciągających, wymuszających
oczu. 
I czuję śmierć.
Jestem w stanie stwierdzić; kiedy mówi dana osoba,
a kiedy mówi "to". 
Boję się, gdyż widzę to w różnych
ludziach, w tym bliskich. Działa w bardzo 
charakterystyczny sposób; 

Stara się skłonić mnie do służenia sobie poprzez
podpowiadanie pewnych rzeczy, które są na początku
dla mnie dobre...

 

 

pac  A gdy jestem 
w radosnym, bardzo uważnym stanie, chce skłonić
mnie do zrobienia czegoś głupiego i niezrozumiałego
albo wręcz złego (np. samobójstwa lub, bym spłodził
dziecko).
Gdy sięzdekoncentruję, w złym otoczeniu wprawia mnie
w niemal 
magiczny stan, w którym - 
jeśli będę go słuchać,
to będzie fajnie, a jeśli nie, to terror.

Ostatecznie, jak się już przekonałem, chce doprowadzić
do mojej śmierci. Dopada mnie zazwyczaj w okresie, gdy
jestem osłabiony i stara się przejąć nade mną kontrolę.

- Co robić? Jak się pozbyć tego dziadostwa?

 

 

Jola3b1 

"...siedziałam po turecku i splotłam dłonie. Zamknęłam oczy i...
Te splecione dłonie były pokryte łuską! Cofnęło mnie i trochę
zaskoczona, zapytałam;

Co to, do cholery, ma być? I pojawił się ten cudak cały...
Pogratulował mi i powiedział, że bardzo się cieszy, że udało
mi się pozbyć starych przysiąg, bo teraz ON może mi pomóc,
a wcześniej nie mógł. Że zaczynam nowe życie i powinnam
z niego w pełni korzystać. Grzechem by było marnować
tak cenny i piękny czas na harówę za pieniędzmi.

 

 

ianW związku
 
z czym, jeśli tylko pozwolę, on się wszystkim zajmie,
a ja się będę bawić.
 

To był moment, w którym po raz pierwszy kazałam mu
spieprzać, ale nic sobie z tego nie zrobił. Kontynuował:
Że ciężko na to wszystko pracowałam, że dużo cierpienia
mnie to kosztowało i że zasłużyłam sobie na jego pomoc.
To jest nagroda.

Tu po raz kolejny kazałam mu spieprzać i po raz kolejny
nic sobie z tego nie zrobił.

 

 

reptiPojawił się
we mnie lęk, że nie mam nic do gadania, wtedy on
urósł, a ja się zrobiłam taka mała i przerażona, że nie
uda mi się go odpędzić. - Kontynuował coraz bardziej
nachalnie, że moim obowiązkiem jest go przyjąć
i totalną głupotą byłoby odmówić, a ja przecież głupia
nie jestem... itd. itp.

Jeszcze raz kazałam mu spieprzać i po raz kolejny nic
sobie z tego nie zrobił.
 
Nawet 
się śmiał ze mnie, że
jestem 
taka bezradna. Wymyślał coraz to nowe rzeczy,
naciskał coraz bardziej i to chyba było jego błędem,
że poczuł się zbyt pewnie, bo w którymś momencie
przekroczył granicę.

Dotarło, co mi, Aldono, mówiłaś; Ja tu rządzę!

 

 

BRZI za to też dziękuję,
bo już wiedziałam jak wygląda nowa gra... Jakie są
zasady i jak grać. Pękła we mnie jakaś wewnętrzna żyłka,
zalał mnie tak ogromny gniew i z tym gniewem, który był
jak erupcja wulkanu, pojawiła się instrukcja. I już
wiedziałam doskonale, co z tym cudakiem mam zrobić.
Strach znikł zupełnie i stałam się jakimś gigantem,
ociekającym gniewem, że jakim w ogóle prawem to
paskudztwo śmie do mnie przemawiać! Jakim prawem
rości sobie dostęp do kogoś takiego, jak ja. Jak
bezczelną i głupią kreaturą jest, że ośmielił się
cokolwiek w moją stronę powiedzieć.

 

  

511Kipiałam gniewem,
wzięłam 
świeczkę i powiedziałam mu, że skoro jest taki
cwany... taki pewny siebie i taki bezczelny, że wciąż przede
mną siedzi mimo moich wielokrotnych napomnień... To zbiorę
wszystkie światło, do którego uzyskałam na ceremonii dostęp
i.... Spalę mu tą jego bezczelną dupę.

Wtedy zaczął faktycznie spieprzać, ale mu nie pozwoliłam.
Bawiłam się nim jak kot, który dopadł do myszy - tak długo,
aż zaczął mnie błagać, żeby go puścić.

Wtedy faktycznie go puściłam, ale dupę i tak mu spaliłam.
I kazałam mu przekazać reszcie jego koleżków, że to samo
spotka każdego, który postanowi przyjść do mnie."

 

 

dmtAldona;
Osobiście poprzestałabym na ostrzeżeniu spalenia czterech
liter na wypadek, gdyby znów stał się cwany i bezczelny. 
Naszym celem jest rozwój, zatem zejście na poziom tych
istot (łamanie własnego słowa, dręczenie, okrucieństwo...)
stawia nas na ich poziomie, a wtedy znów mają do nas dostęp.
- Należymy do ich "klanu".

Dobitna informacja, którą emocja zaniesie na wszstkie
strony i wymiary Wszechświata, powinna całkowicie
wystarczyć, by człowiek miał już spokój. 
W innym przypadku trzeba sprawę drążyć dalej, bo
może być, że jest w nas jeszcze coś, co te "cudaki"
przyciąga albo mamy może "podpisany cyrograf". 

 

 

smok192Krótko
mówiąc, gdy zawiedzie działanie miłością, gdy gad nie
reaguje na opór czy wyśmiewanie, pozostaje... obudzić
w sobie wewnętrznego smoka!
Mamy wówczas możliwość doświadczenia tego, o czym
pisze Yogavasista, że...

"Nic we Wszechświecie nie jest w stanie przeciwstawić
się zdecydowanej, ludzkiej myśli."

A przy obudzeniu smoka, może się zdarzyć, że obudzi 
się nasza energia kundalini.

 

 

W pewnym rgXstopniu
też jesteśmy 
gadami. - Najstarsza część naszego mózgu zbudowana
jest jak mózgi gadów (i dinozaurów).

 

Gadzi mózg
odpowiada za przeżycie (przetrwanie). Jest motorem naturalnych
odruchów obronnych - mimowolnych, impulsywnych reakcji (poza
kontrolą). Aktywizuje się w chwilach zagrożenia, zastępując
myślenie szybkim reagowaniem. Np. Ktoś torturuje dziecko,
nagle pojawia się matka i choć zwykle "muchy nie skrzywdzi", tu
bez chwili wahania chwyta za nóż i... złoczyńcę zabija. - Popełnia
tzw. zbrodnię w afekcie, którą chyba każdy sąd niewinni.

 

 

Paradoksalnie pp a
gadzi mózg 
 aktywowany jest najsilniej w procesie wewnętrznej
transformacji - przy obudzeniu kundalini, zatem mamy tu dowód
na słowa Apoloniusza z Tyane, że;

 "najwyższe pochodzi z najniższego, a najniższe z najwyższego".

Gdy energia płynie swobodnie wzdłuż kręgosłupa do gadziego 
mózgu, możliwe są doświadczenia; mistyczne, transpersonalne, 
a także wzmocnienie wszystkich procesów psychicznych.
W ten właśnie sposób zdobywamy dostęp do...
nadludzkich mocy.

 

 

Pragnę kontraktjeszcze
zwrócić uwagę na fakt,
że po "zaprzedaniu duszy" - po zawarciu
z gadem "kontraktu"... Klamka zapada. - Umowa, której warunki
zostały spełnione, może być nieodwracalna.
Tak samo, jak w naszym świecie - nie możemz żądać od kupca
zwrotu  samochodu, gdy nie mamy już  otrzymanych za niego
pieniędzy.

Istnieją jednak egzorcyści, którzy (bardzo często) sami niedawno
jeszcze byli gadami i pomagają ludziom, by odkupić swoje winy.
Potrafią pertraktować z dawnymi kolegami jak u nas prawnik
z prawnikiem, znają wszystkie ich sztuczki  i nikt lepiej od nich 
nie doszuka się słabych punktów umowy. 
Wtedy cyrograf traci ważność. 

 

 

sstNajskuteczniejsza
jest jednak profilaktyka - dbałość o zasady moralne i wiedzę,
którą zaszczepiali nam przodkowie, a oni 
niezmiennie zalecali
stałą UWAGĘ, bo... "licho nie śpi".

 

Człowiek,
który realizuje plany własnej duszy i realizuje własne cele,
dbając przy tym o czystość własnych uczuć (intencji),
nie ma przestrzeni na bycie czyjąś marionetką.
Z oczywistych względów staje sięwięc dla wszystkich
możliwych bytów całkowicie bezużyteczny.  

 

 


 

 

 

obcyO OBCYCH

BYTACH

I PASOŻYTACH

UMYSŁU
 

objawy obecności obcych bytów

Wetiko - niewidzialne pasożyty  

 RELACJE / Lord Vader -  Relacja z ceremonii na temat walki z pasożytem 

Umysł latawca - wypowiedź szamana, don Juana (z książki Carlosa Castanedy)

 

 

 


 

 

 

mami1555MAMIDŁA

 

 

 

...to miszmasz
z wytworów własnej
podświadomości, wyobraźni

i knowań ego. 

 

Podobnie
jak siły demoniczne
mogą przybrać postać
anioła, Jezusa,...

 

Matki boskiej, ducha przyrody,
kosmity, Ayahuaski... - z reguły kogoś "ważnego".  -  N
a pierwszy rzut oka wyglądają prawdziwie i przekonująco. Różnią się jednak od przewodników, pomocników bądź obrońców tym, że..

 

Zazwyczaj wiz got
same nawiązują
z nami kontakt (odzywają
się jako pierwsze) i mówią
nam lub pokazują, co
mamy robić.

 

Słuchanie
ich podszeptów
pewnie poprowadzi
nas na manowce.

 

Jeden z moich uczniów,
Krzysio, niezwykle uzdolniony szaman o wielkim sercu, dostrzegł na jednej z ceremonii, że nie zostało mi zbyt wiele ziemskiego  czasu.

 

ZZWPBył to dla
mnie moment
kolejnej inicjacji 
i zapewne wyglądałam,
jakby dni moje były już
policzone. 

 

W obliczu tej
- wyimaginowanej
w gruncie rzeczy - sytuacji
 rzekoma  Ayahuasca
"pokazała" Krzysiowi
mnie w przyszłości
- jako jego córkę.

 

Ponieważ żona Krzysia
nie może już rodzić, na "moją" matkę miała wyznaczyć przyjaciółkę, z którą oboje przyjechali na ceremonię. 

 

Całość dopełniłori
obrazek sielsko żyjącego 
trójkąta w symbiozie i wielkiej
harmonii na malowniczej,
polskiej wsi.

 

Obie panie,
zarówno żona
jak i jej przyjaciółka,
nie były zachwycone
taką przyszłością.

 

Ale... któż śmiałby polemizować z proroctwem "Ayahuaski"
i "szamańskim autorytetem" Krzysia? - Chłopak doznał otrzeźwienia dopiero, gdy zwróciłam jego uwagę na nieokiełznany pęd do płodzenia mnie w chwili, gdy... Jeszcze żyję.

 

...

 

sandraSandra

 

 

...po wspólnie
przeżytej ceremonii 
mailowo 
zadała pytanie 
w sprawie kolegi, zdolnego
biznesmena, 
który z powodu
długiego czasu oczekiwania
na miejsce u mnie... 

 

Udał się na przypadkową,
zbiorową ceremonię - bez rzetelnej szamańskiej opieki i przewodnictwa. Gnało go nurtujące od dawna, bardzo ważne pytanie, "co ma zrobić dla ludzkości".  

 

W odpowiedzi PL K
dowiedział się , że 
ma.... zapłodnić Sandrę.    
Kosmici obdarowali go w
tym celu specjalnym
plemnikiem.

 

Na domiar
złego jego historia
spotkała się z wielkim
aplauzem prowadzących
ceremonię, pseudo-
szamanów.

 

Sandra dodała, że "chłopaka lubi,
ale nic ponadto". - I na tym powinna poprzestać! Bo planowanie życia kobiecie za jej plecami i bez jej wyraźnej zgody pachnie raczej paskudną manipulacją. 

 

zaplodnienieA zamiar płodzenia
dziecka bez miłości i
wiedzy zainteresowanej

- to z punktu widzenia Praw
Kosmosu - gwałt!

 

Wprawdzie
zdarzały się w historii

przypadki rodzenia dzieci
"bogom" (opisane wyżej).

 

Jednak bogowie światła zachowują się ZAWSZE
niezwykle taktownie i elegancko. Biblijna Maryja np. została zapłodniona dopiero, gdy zwiastujący jej Anioł usłyszał słowa:  "...Niech mi się stanie według słowa twego!" 

 

- Wolna wola zaol
to DAR, którego
nawet Najwyższy ściśle
przestrzega.

 

...

 

Halina 

 

 ... Aya pokazała mi,
że muszę teraz podjąć decyzję,
czy wybieram męża i rodzinę czy
drogę bezwarunkowej
miłości (...) 

 

Widziałam jak duchowa energia Aldony
- mojej szamanki - pomaga mi 
pozbyć się wszystkich metalowych przedmiotów na ciele, dała mi do ubrania kapłańskie suknie... 

 

935I widziałam siebie
z dala od rodziny w
gronie moich wyznawców,
jako kapłanka i medium
Ayi..."

                     ---

W dalszej
części relacji Haliny
znalazła się gruntowna
analiza współuczestników
ceremonii;

 

Kto jest kim, kto stoi
w miejscu, komu czas na zmiany, kto ma jakie problemy z dzieciństwa i ogólnie wskazówki, co zgromadzeni na ceremonii ludzie powinni robić w dalszym życiu. !!!!!

 

To z całą swie
pewnością nie mogła
być Aya i na pewno
nie byłam ja!!!

 

Poświęcenie, ofiary, 
mniszki, wyrzekanie się
rodziny... to nie ta bajka! 
Gromadzenie rzeszy wyznawców
to także czysty podszept
EGO. 

 

Szczególnie zagadkowa 
propozycja zostania kapłanką i "medium Ayi" trąca absurdem, gdyż na ceremoniach Aya może zwrócić się bezpośrednio do kogo tylko zechce.   

 

ist swHalina najwyraźniej
zmiksowała JEJ postać
z mijającą właśnie epoką
narzucanych systemów religijnych
- ślepych wyznawców, ofiar i
wątpliwej jakości pośredników
do boga i wiedzy.

 

Istoty ze Światła
nigdy nie zachowują
się w taki sposób! Nie
wymagają poświęceń
porzucania rodziny, nie
instruują też w sprawach 
życia naszych przyjaciół...

 

One generalnie ponad wszystko
szanują naszą wolną wolę, co najwyżej tylko uczą i  pomagają w rozwoju... Czasem jedynie nas inspirują, subtelnie podpowiadają, naprowadzają... - nic ponad to.  Decyzja zawsze należy do nas!

 

Zjawisko, kiedy cz c
EGO, strach lub przewrotny 
umysł mącą w głowie człowieka
do tego stopnia, że nie odróżnia 
on własnych zachcianek, ambicji
lub lęków od rzeczywistości
duchowej, jest niezwykle
częste.

 

Każdy jeden
amator ayahuaski
przeżywa takie
potknięcia!

 

Ja także nie byłam od nich wolna.
Zjawisko mamideł jest aż nazbyt powszechne. Np. w dżungli, gdzie szamani stosują ayahuaskę medyczną, wielu z nich, niestety, często umiera po spożyciu roślin, wskazanych rzekomo przez "Ayę"  lub "duchy" jako lek.  

 

ovgUmiejętność 
odróżnienia mamideł 
od prawdziwych przekazów
to SZTUKA,  której uczymy się 
latami. - Niestety, metodą
prób i błędów.

 

Na ceremoniach
z udziałem doświadczonych 
szamanów wspólne omawianie
przekazów i przeżyć pozwala
skorygować wszelkie tego
typu potknięcia.  

 


 

 

 

gadzetySZAMAŃSKIE

GADŻETY

 

 

 

... bywają nad
wyraz przydatne w
zmaganiach pod drugiej
stronie lustra. 

 

Szczególnie bęben i grzechotka,
które na  Syberii popularnie nazywane są"szamańskimi wierzchowcami". - Jak bardzo potrafią być niezwykłe, nie da się opowiedzieć. Jedynym sposobem  poznania ich niezwykłej mocy jest doświadczenie. 

 

GRZECHOTKA

 

...działa2015
szczególnie 
w
połączeniu 
z siłą
ducha i wolą

szamana.

 

Pomaga 
skrupulatnie
oczyścić 
przestrzeń
aury, a tym samym
zmienić kierunek i
treść wizji.

 

Skutecznie odpędza też
przewrotne  
duchy, wewnętrzne demon czy choćby tylko natłok złych myśli i kłęby czarnych emocji. 
-  Z tego właśnie powodu jest niezbędnym "sprzętem" w domu, w którym pojawia się niemowlę.

 

378cIlekroć
dziecko ma
problem z bytem
astralnym, na pewno
uspokoi 
się pod wpływem
grzechotania.

 

W podobny
sposób chronią
swego terytorium
grzechotniki.

 

W trakcie ceremonii
monotonnym grzechotaniem (także bębnieniem lub mantrowaniem) doprowadzamy świadomy umysł do takiego znudzenia, że potrafi on... wreszcie sobie odpuścić.

 

bebny mirA wtedy
możliwe jest, że
otworzą się przed
człowiekiem bramy
Nieba.

 

Badania
laboratoryjne,
przeprowadzone

przez Jilek'a
i Nehera...

 

wykazały, że mózg osoby, 
uczestniczącej w sesji bębnienia, w rytmie 220 uderzeń na min. automatycznie przełącza się  na fale theta. Normalnie jest to faza marzeń sennych w trakcie głębokiego snu.

 

12AJeśli jednak 
nie zaśniemy, możemy
- doświadczayć silnych
wizji na jawie.

 

Osoby,
które podczas
ceremonii denerwuje
dźwięk bębna lub
grzechotki...

 

...z całą pewnością mają
"pasażera"
- obcy byt we własnym ciele. -  Tego typu istoty często bywają wściekłe na myśl, że trzeba będzie opuścić wygodne "mieszkanie" i powodują zdenerwowanie swojego "wynajemcy". 

 

 ...

 

 

totem TOTEM

 

ściśle określa
przynależność do
konkretnej grupy
ludzi.

 

Może to być
niepowtarzalny
sztandar bądź godło
rodu, szczepu czy
plemienia...

 

- Totemu nie da się wymyślić.
Sam objawia się w sposób magiczny i zwykle pod postacią czegoś naturalnego. Może to być kamień, kryształ, drewniany kloc, w którym "zaklęta" jest przyszła rzeźba.

 

1dMoże to być
także symbol jak
np. miecz Króla
Artura.

 

W świecie
realnym jest to
na pewno przedmiot,
obok którego trudno
przejść obojętnie i
który zabiera 
do
domu jak skarb.

 

- Robią to często dzieci,
gdyż one instynktownie szukają psychicznej ochrony i magii.-  W każdym przypadku owo "coś" fascynuje szczególnie i natychmiast staje się przedmiotem czci. 

 

Do takich laska
właśnie skarbów 
należy "laska Asklepiosa",
zgrabnie uformowana przez
Naturę z dwóch pni
młodych brzóz.

 

Krótko po
przeprowadzce 
do Parku Narodowego,
na dawne tereny druidów
spadła z drzewa wprost
pod nogi mojego
męża.

 

Nie mieliśmy jeszcze wtedy pojęcia
o Asklepiosie i nigdy nie zbieraliśmy do domu żadnych pamiątek, jednak tego "kija" nie można było zignorować. Wewnętrzna pewność mówiła, że ma on dla nas szczególne znaczenie.

 

eskulap 05Długi czas
nie bardzo wiedziałam,
co z nim począć.

 

Poniewierał się
po kątach, przekładaliśmy
go z miejsca na miejsce,
przez jakiś czas służył
za podpórkę do
kwiatów...

 

Jednak nikt nie ośmielił się go wyrzucić.
- Dziś jest naszym najważniejszym totemem - niezbędnym wyposażeniem sali ceremonialnej. (Rzeczywista moc totemu objawia się dopiero, gdy zostanie użyty do szamańskiej pracy.)

 

...

 

 

OGIEŃ ŚWIECY esg

i DYM Z KADZIDŁA

 

pomagają
szamanom odgonić
złe moce i związane
z nimi niebezpieczeństwo.

 

Indianie w Amazonii
stosują jeszcze tytoń, który u nas nabrał, niestety, zbyt wiele złej sławy. - Niektórzy ludzie z trudem go tolerują, zatem w postaci dymu o wiele chętniej stosuję kadzidła.

 

kadfz id loOczywiście
w grę wchodzą
wyłącznie kadzidła
naturalne (bez sztucznych
perfum).

 

Właściwie użyte
oczyszczają ciało eteryczne,
uspokajają umysł i aktywizują
ducha do pracy;  Nag Champa,
biała szałwia albo palo
sanoto niezwykle
przyjemnie drażnią
zmysły.

 

Najdoskonalsze pod względem
skuteczności jest  kadzidło z bursztynu, które cuchnie, niestety, paloną gumą, więc sięgam po nie tylko wtedy, gdy jest niezbędne.

 

Dym bylicaz płonącej
bylicy błyskawicznie
odstrasza złe duchy o
charakterze wężowym,
natomiast wysuszona
paproć (wg św. Hildegardy)
przepędza nawet...
diabła.

 

Wrogie wibracje
i pasożyty duchowe odgania również gitara, drumla, hang drum, a poza tym... Rzadko zdarza mi się napotkać istoty na tyle złośliwe, że mogłyby być silniejsze od... kogokolwiek.

 

lekiZ reguły
tylko, gdy jesteśmy
mocno wystraszeni
tracimy (na chwilę)
władzę i moc. 

 

Dlatego
istoty na wskroś
złe robią wszystko,
by wywołać w ludziach
lęk.  

 

Czaesem wystarczy tylko
o tym wiedzieć, a w razie 
potencjalnych kłopotów zwierzę Mocy, Przewodnik lub któryś z Pomocników pomogą zachować zimną krew. 

 

Ponad cuciwszystko
na ceremoniach cenię
sobie obecność psów i choć
trudno uznać je za gadżet;
bywają równie niezastąpione
jak bęben czy grzechotka.

 

Ich znaczenie
i rolę, a także tradycję
korzystania z ich niezwykłej
pomocy opisałam w zakładce
Ceremonie Eskulapa.

 

Tę samą rolę mogą też spełniać koty,
ale... one są niezależne i pomogą, kiedy zechcą.- Psy są całkowicie oddane, stoją wiernie na straży i kochają pracować z ludźmi ponad wszystko.


 

 

 

wiedzaTRANSFORMACJA

 

 

 

Rozwój duchowy,
przemiana i transformacja
różnią się nieco od typowych
działań szamańskich. 
Energie, 
z jakimi mamy do czynienia
podczas ceremonii...

 

Są znacznie potężniejsze od wszystkich
wyżej opisanych. Na tym poziomie większość szamańskich sztuczek okazuje się bezużyteczna. Od pewnego momentu wkraczamy na ścieżkę... wojownika serca.

 

 

Wojownik wsserca 
już nie walczy z ludźmi
ani z nikim innym we
Wszechświecie.

 

Walczy jedynie
z własnymi słabościami,
opanowuje wewnętrzne
demony i przekształca własne
wibracje w taki sposób, by
zmiany stały się odczuwalne
w życiu codziennym.

 

Praca duchowa wykracza wówczas poza rytuał
i rozciąga się na sposób bycia i życia.
Przechodzi w odwieczną alchemię - systematyczną przemianę szarego na złote. - Czyni z człowieka adepta, potem mistrza, a potem... 

 

Więcej, patrz: Szkoła szamanów

 

 


 

Źródła